sobota, 26 maja 2012

Czternasty

Nie miałem bladego pojęcia co o tym wszystkim myśleć. Za wszelką cenę starałem się przypomnieć sobie moment, w którym współżyłem z Lizzie, lecz moja pamięć okazała się być zawodna. Nie kojarzyłem żadnych, nawet najmniejszych faktów, co jedynie doprowadzało mnie do furii. Bo szczerze wątpię w to, że Eli mnie zdradziła... Bo niby kiedy? Jezusie Święty, nawet nie powinienem myśleć w ten sposób! Podejrzewam, że to wszystko mogło zajść na jej osiemnastce... Pamiętam, że wszyscy schlali się jak dzikie świnie i na drugi dzień nie dość, że każdy był skacowany, to jeszcze kompletnie nic nie kontaktował z momentu, gdy impreza trwała w najlepsze. Nie pamiętam nawet, czy oglądałem film z przyjęcia... Chyba nie. Gdy rano wstanę poszukam w torbach, być może coś znajdę. 
Cicho wzdychając przewróciłem się na lewy bok. Zrobiłem to celowo, gdyż właśnie po tamtej stronie spała Lizzie. Była skulona niczym kłębek wełny i kurczowo trzymała się mojej koszuli. Jej rysy twarzy były bardzo spokojne i dziewczęce, a długie rzęsy sprawiały, że całość nabierała jeszcze większego uroku. Jednak na mnie nie robiło to wrażenia... Wciąż pamiętam ostatni poranek gdy to zamiast niej miejsce u mego boku zajmował seksowny Mulat. 
Może to będzie dziwne, ale jego profil wyglądał o wiele bardziej uwodzicielsko niż ten, który właśnie widziałem. Aż wstyd myśleć w ten sposób, bacząc na aktualny stan szatynki, ale taka była prawda. Zayn stał się teraz moim osobistym bożyszczem i chciałbym się opalać w blasku jego zajebistości. Mamuś, ale bredzę głupoty. Jednakże myślałem na tyle trzeźwo by zdać sobie sprawę, że... boję się. Nie jestem gotów na zaopiekowanie się samym sobą, a co dopiero kobietą spodziewającą się dziecka. Z czasem również samego szkraba... To wszystko mnie przewyższało.
A jak zareaguje Malik? Przez ostatnie kilka godzin wcale o nim nie myślałem, za bardzo debatowałem nad tym w jakich okolicznościach Beth straciło dziewictwo. Przyznam, iż nie tego oczekiwałem. Dokładniej mówiąc chodzi mi o to, że miałem złudną nadzieję, iż będę pamiętał swój pierwszy kontakt seksualny z kimkolwiek. A teraz zostałem postawiony przed klarownym wyznaniem, iż będę ojcem i muszę zmienić całe swoje życie na potrzebę zezowatego szczęścia. Że też musiało się to stać w momencie, gdy miałem zamiar zerwać z dziewczyną i całkowicie oddać się swojemu nowemu obiektowi westchnień! 
Ciężko westchnąłem i poczułem dziwne ukłucie w klatce piersiowej. Serce. Moje serce rozpadało się na milion drobniutkich kawałeczków. Nie wiedziałem co się dzieje, byłem rozdarty. Z jednej strony stała uśmiechnięta nastolatka z ogromnym brzuchem, prawie większym od niej całej. Wiedziałem, że nosi w sobie cząstkę mnie. Jednak po tej drugiej stronie rzeki stał pociągający, uroczy i romantyczny facet, którego znałem lepiej, niż jego rodzona siostra. Swego czasu zawsze mogłem liczyć na jego pomoc i podejrzewam, że tym razem byłoby tak samo... Obydwoje wyciągali do mnie dłonie chcąc ściągnąć mnie z niewielkiego kamienia pośrodku rwącego strumienia. Bałem się, że jeśli nie wybiorę jednego z nich nurt rzeki mnie porwie i już nigdy nie będę w stanie normalnie funkcjonować. 
Wtem poczułem pierwszą łzę wypływającą spod mojej lekko przymkniętej powieki. Nieznacznie ją starłem, lecz po chwili poczułem, że owa czynność się powtarza i nie ma zamiaru dobrnąć do końca. Rozpłakałem się jak ostatni idiota, który był zbyt wrażliwy na widok zgubionych kociąt wędrujących wzdłuż żywopłotu naszpikowanego kolcami. Wiedziałem, że prędzej czy później do tego dojdzie, więc wolałem dać upust swoim emocjom. Podciągając nosem wyswobodziłem się spod uścisku Elizabeth i potykając się o własne nogi zawędrowałem do drzwi. W momencie, gdy znalazłem się w ciemnym przedpokoju zamykając za sobą wejście do pomieszczenia bezwiednie przywarłem plecami do ściany i zjeżdżając wzdłuż niej opadłem na podłodze podkulając pod sobą nogi. Ręce oplotłem wokół kolan, a twarz położyłem na prawym przedramieniu i zaniosłem się gorzkim płaczem. Nie chciałem, nie byłem gotów ani na bycie rodzicem, ani na zrezygnowanie z miłości do Zayn'a. 
Targały mną wszystkie możliwe uczucia: od złości do rozpaczy. Dławiłem się własnymi łzami i starałem się jak najściślej zaciskać szczękę, ażeby swoimi melancholijnymi jękami nie obudzić dziewczyny śpiącej w pokoju znajdującym się tuż za drzwiami. 
- Ja nie mogę, nie wytrzymam... - szeptałem do momentu, aż nie uniosłem głowy i nie zerknąłem na schody prowadzące na parter. Przecierając policzki trzęsącymi się dłońmi doczłapałem się do stopni i ściśle trzymając się barierki zszedłem na dół. Jak najciszej starałem się wyswobodzić zamek spod blokady klucza, aż wreszcie gdy mi się to udało wydostałem się na ganek. Zorientowałem się, że na dworze pada, a całemu zamętowi towarzyszy szarpiący wiatr, lecz nazbyt specjalnie mi to nie przeszkadzało. Miałem wrażenie, że pogoda odzwierciedla mój aktualny stan ducha. 
Wytarłem nos w końcówkę rękawa od koszuli i głośno przełykając ślinę podążyłem do furtki. Nie ma bata, Horan! Musisz mu wszystko powiedzieć, inaczej nie będzie innej opcji niźli zakwaterowanie w pokoju o gumowych ścianach bez klamek. 
*
Trzykrotnie zastukałem w masywne, orzechowe drzwi. Wiatr przeszywał moje ciało lodowatymi wstrząsami, gdyż cały przemoknięty byłem od wszechobecnego deszczu. Nie myślałem, że podczas głupiego przechodzenia przez ulicę można aż tak zmoknąć, ale jak widać - wszystko jest możliwe. Ponowiłem próbę dobicia się do domostwa Malików, lecz odpowiedziano mi w dokładnie ten sam sposób, tudzież niczym nie zmąconą ciszą. Miałem ochotę rozpłakać się jeszcze bardziej niż przed ułamkiem sekundy, lecz postanowiłem pozostawić choć resztki dumy w nienaruszonym stanie.
Przecierając zaczerwienione oczy wierzchem dłoni ciężko przełknąłem ślinę i postanowiłem iść z powrotem do domu. To nie miało mniejszego sensu, gdyż był środek nocy i pewnie wszyscy w domu już od kilku dobrych godzin tkwią w krainie Morfeusza i nie mają zamiaru przerywać snu ze względu na moje kaprysy.
Włócząc za sobą nogi powoli ruszyłem drobną ścieżką ku furtce, pozwalając ostrym niczym brzytwa kroplom wody obijać się o mój skostniały tułów. Jedyne czego teraz pragnąłem to... o wtuleniu się w nagi tors Zayn'a mogłem jedynie pomarzyć. Przecież nie wejdę do jego pokoju przez rynnę, czy coś. Dlatego też jak najszybciej chciałem znaleźć się w ugrzanym łóżeczku i zasnąć, tym samym zapominając o wszystkich przyziemnych problemach.
Sinymi z zimna palcami ledwie namacałem klamkę od furtki. Miałem wrażenie, że moje kończyny odmawiają mi posłuszeństwa i zaraz niczym niepełnosprawny psychopata runę na ziemię zwijając się z płaczu. Dziś definitywnie nie panowałem nad sobą, w żadnym, nawet najmniejszym calu. Jeszcze nigdy się tak nie czułem... Ale przecież nie codziennie słyszy się, że zostanie się ojcem.
- Nialler?! - usłyszałem za sobą nieco stłumiony krzyk. Kilkakrotnie zamrugałem załzawionymi oczyma, po czym odwróciłem się w stronę osoby, która mnie nawoływała. Stał tam w samej bieliźnie i wpatrywał się we mnie nieprzeniknionym, nieco zdezorientowanym wzrokiem.
- Z-z-zayn... - chciałem wykrzesać w sobie choć odrobinę energii niezbędnej do wypowiedzenia jednego, spójnego zdania, lecz nie byłem w stanie nad niczym zapanować. Szczęka drgała mi z zimna, a język plątał się w tak komiczny sposób, że myślałem, iż zaraz się odczepi i odpadnie na chodniczek.
- Matko, cały się trzęsiesz! Chodź tu! - czym prędzej do mnie podszedł i okalając mnie gorącym ramieniem szybko zaprowadził pod dach na werandzie. Następnie pomógł mi przekroczyć próg i uważnie przyjrzał się mojej twarzy. - Niall, ty płakałeś?
- Co? Nie... - odwróciłem głowę w drugą stronę, lecz jego uwadze nie przemknął nawet najmniejszy szczegół mówiący o tym, że zachowywałem się jak rozhisteryzowana nastolatka na wieść o tym, że jej idol znalazł sobie dziewczynę, w dodatku ładniejszą od niej.
- Chodź, jesteś skostniały i wyglądasz jak dziecko nieszczęścia. - pociągnął mnie za rękę zaprowadzając tym samym do swojej sypialni. Następnie dokładnie zamknął za nami drzwi i odwracając się przodem do mnie znów przeszył mnie lodowatym spojrzeniem. - Opowiadaj. Liz już wróciła? I po kiego licha przylazłeś do mnie o trzeciej nad ranem?
Za wiele pytań wyskakiwało z jego idealnie wyrzeźbionych ust. Patrzyłem na niego tymi swoimi amarantowymi tęczówkami nie mogąc zapanować nad zgrzytającą szczęką, gdyż wciąż czułem chłód ogarniający całe moje ciało. Mulat musiał to zauważyć, gdyż czym prędzej do mnie doszedł i zaczął rozpinać moją koszulę. Nie wiedziałem po co mu to, ale gdy zrzucił ze mnie to mokre ustrojstwo i mocno przytulił mnie do swej piersi pocierając me plecy swymi przyjemnie ciepłymi dłońmi zorientowałem się, że w ten sposób najszybciej odda mi trochę ciepła.
I właśnie w tamtym momencie coś we mnie pękło. Moje ręce owinęły biodra Mulata, a ja sam wybuchnąłem gorzkim płaczem. Poczułem jak pod moim uściskiem chłopak sztywnieje, dlatego szybko na niego spojrzałem i starając się zatamować płacz, wyjęczałem.
- Lizzie jest w ciąży. Zayn, ja nie wiem jak to się stało.
- Co? - zmarszczył czoło wpatrując się we mnie. Po chwili w jego tęczówkach dostrzegłem drobny połysk słonej wody, lecz on był na tyle silny, że nie pozwolił, aby wyżłobiła ona malutki korytarzyk na jego nieskazitelnym policzku. - Myślałem, że między Wami do niczego nie doszło. - starał się zachować powagę, lecz będąc tak blisko niego czułem, że jego serce zaraz wyskoczy my z piersi.
- Bo nie doszło. A przynajmniej nic takiego nie pamiętam. Ja jestem prawiczkiem, Zayn. To wszystko nie ma sensu... - kolejna fala rozpaczy zapanowała nad moim ciałem. Chłopak nie mogąc dłużej patrzeć na mnie w takim stanie ciężko westchnął i przejechał kciukami po moich policzkach, ocierając z nich łzy.
- Spokojnie, Niall, wszystko będzie...
- Tylko mi nie mów, że wszystko będzie dobrze! - jęknąłem odchodząc od niego na odległość kilkudziesięciu centymetrów. - Powtarzam to sobie od momentu jej przyjazdu, ale już nic nie będzie dobrze! Ja jej nie kocham. I nie pokocham na siłę. Nie wiem co ze mną będzie. Boję się, że nie pokocham nawet tego dziecka. Nie po tym, co się stało...
- Cicho, nic nie mów. - szepnął chłopak mocno przytulając mnie do siebie. Czułem się jak bezbronne dziecko w objęciach ojca. To było miłe uczucie. Emanowało od niego współczucie i wszechobecna miłość. Ale wiedziałem, że On cierpi.
- Zayn, wierzysz mi? Wierzysz, że jej nie kocham i to dziecko nie może być moje? - spojrzałem na niego z dołu. On przymknął powieki i lekko pokiwał głową.
- Ufam Ci.
- To mi wystarczy. - stwierdziłem łzawym tonem, po czym lekko się uśmiechając zmusiłem go do tego, by przez moje przesunięcie się w tył zerknął na moją twarz. - Zanim Lizzie wróciła miałem opatentowany plan. Chciałem z nią zerwać. Chciałem być z Tobą, już na zawsze. Ale teraz nie wiem co mam zrobić.
- Zaopiekować się nią? Albo sprawdzić, czy ten cały cyrk nie jest jednym wielkim wymysłem.
- Myślisz, że Ona symuluje? Że to urojona ciąża?
- Albo że nie jesteś ojcem.
- A jeśli jestem? - spojrzałem na niego z przerażeniem. Starałem się nie dopuścić do siebie tego scenariusza... Być może w ten sposób krzywdziłem rozwijające się w jej łonie dziecko, ale na razie nie byłem pewien czy ono w ogóle istnieje.
- W takim razie będziemy się nad tym zastanawiać za kilka miesięcy.
Obdarował mnie szerokim uśmiechem, choć nieco wymuszonym. Jednakże dla mnie był on wystarczająco piękny, by pozwolić sobie odwzajemnić się za to namiętnym pocałunkiem. Wpiłem się w jego usta, gdyż marzyłem o tym od... wczoraj? Cały czas myślę o smaku jego ust, więc chyba nikogo nie winienem tym urazić.
Chłopak bez oporu odwzajemnił pocałunek ujmując moją zaczerwienioną twarz w swe ciepłe dłonie. Uśmiechając się pod pocałunkiem lekko rozchyliłem usta, ażeby pozwolić mu głębiej wtargnąć językiem do mojego otworu gębowego. Miałem wrażenie, że wszystko znajdujące się dookoła mnie zaczyna wirować, niczym we włączonej pralce. Jednak spodobał mi się ten stan rzeczy. W towarzystwie Zayn'a czułem się bezpieczny i potrzebny. Zapominałem o wszystkim, a właśnie taki miałem plan przybywając tu. Chciałem przestać katować się myślami o mojej nędznej przyszłości. liczy się to co tu i teraz.
Napierając na bruneta obydwoje dobrnęliśmy do jego miękkiego łóżka, na którym już kilkakrotnie miałem sposobność się znajdować. Lekko opadliśmy na miękki materac tak, że chłopak znajdował się pode mną, a ja miałem rolę nadzorującego nad tym przedstawieniem. Siadając na nim okrakiem nie zaprzestawałem pocałunku co definitywnie mu się spodobało. Nie musiałem również czekać na to, by jego ręce spoczęły wpierw na moich plecach, po czym zjeżdżając w dół wreszcie zatrzymały się na mych pośladkach. Miałem wrażenie, że dzięki tej czynności chciał mi pokazać, że należę do niego i bardzo mu się to podoba.
Uśmiechnąwszy się po raz setny zjechałem z całusami na jego szyję. Ten przechylił głowę, ażebym miał do niej lepsze dojście, a ja sprytnie to wykorzystałem zasysając się jego skórą. Miałem zamiar zrobić mu malinkę, na co on zareagował jedynie stłumionym śmiechem.
- Mam być naznaczony? - spytał, gdy uniosłem twarz zerkając na swoje dzieło.
- Ludzie muszą wiedzieć, że kogoś masz. - odparłem, po czym z łobuzerskim uśmieszkiem począłem całować go po szyi, klatce piersiowej i brzuchu. Wreszcie dojechałem do jego podbrzusza, więc pozwoliłem sobie dłońmi dobrać do jego kolorowych bokserek, jednak niedoczekanie, gdyż chłopak chwycił mnie w pasie i przeturlał w taki sposób bym tym razem to ja znajdował się na dole.
- Nie tak szybko, kowboju... - zaśmiał się puszczając mi perskie oko. Następnie to on począł muskać moją szyję, która płonęła pod jego wargami, a bynajmniej takie miałem wrażenie. Czułem, jakbym rozpływał się pod jego dotykiem. Gdy chłopak powrócił do całowania moich ust poczułem opuszki jego palców tuż przy zamku moich mokrych od deszczu spodni. Po chwili poczułem ulgę, gdyż guzik został rozpięty, a spodnie mozolnie, lecz finalnie zrzucone gdzieś na drugi bok łóżka. Nie wiedziałem czego się spodziewać, lecz chciałem zrobić z nim wszystkie rzeczy na jakie miałby teraz ochotę. Kto wie, być może będzie to ostatnia okazja do zrobienia czegoś zwariowanego.
Wtedy naszła mnie ogromna fala gorąca, moje policzki wrzały, a na ciele pojawił się drgawki. Malik pozbył się mojej bielizny. Jednak nie zrobił niczego, prócz zerknięcia na moją amarantową twarz i delikatnego uśmiechu.
- Jeśli nie chcesz, na tym możemy skończyć.
CZŁOWIEKU, CZY TY NIE WIDZISZ CO TY ZE MNĄ ROBISZ?!
Patrząc się na niego niczym na debila czym prędzej uniosłem się lekko ku górze, ażeby wtórnie złączyć nasze usta w namiętnym pocałunku. Tym razem to ja masowałem jego podniebienie językiem co musiało sprawiać mu przyjemność, gdyż w momencie, gdy przejechałem dłonią przez jego klatkę piersiową poczułem, że serce wali mu jak młot. Byłem zadowolony z takiego obrotu sprawy, więc natknąwszy się na materiał jego bielizny automatycznie zahaczyłem o niego palce i zsunąłem na dół.
Wtedy chłopak jeszcze bardziej na mnie naparł, więc położyłem się na łóżku całym tułowiem nie wiedząc o co mu chodzi. Wtedy on oparł się dłońmi w okolice moich ramion i po raz ostatni na mnie zerkając lekko przygryzł dolną wargę. Zawsze gdy to robił miałem ochotę przyjebać mu patelnią, gdyż wyglądał niczym heros i zawsze mu tego zazdrościłem.
- Jesteś tego pewien? - spojrzałem na jego rozświetlone i pełne żądzy oczęta. Płonęły z pożądania, pewnie dokładne tak samo jak moje. Miałem ochotę powiedzieć głośno i wyraźnie: TAK, CHCĘ SIĘ Z TOBĄ PIEPRZYĆ TU I TERAZ! ale miałem wrażenie, ze język ugrzęzł mi w gardle, więc jedynie kiwnąłem twierdząco głową. Zayn ostatni raz się do mnie uśmiechnął, po czym ściskając szczękę wszedł we mnie. Moje oczy momentalnie nabrały rozmiarów ogromnego spotka, a ciało zesztywniało pod jego ruchem. Miałem wrażenie, że zaraz padnę na twarz. Chłopak widząc moją reakcję miał zamiar się wycofać, lecz nie pozwoliłem mu na to opasając go dłońmi i wbijając paznokcie w jego plecy. Może i bolało, ale dawało tyle rozkoszy, że nie mogłęm liczyć na nic piękniejszego z jego strony.
Mulat lekko się nade mną nachylił pozwalając na to, by nasze usta się zetknęły. Przelizałem jego wargi z ogromną namiętnością czując kolejne pchnięcie z jego strony. Był przy tym dość delikatny wiedząc, że jest to moje pierwsze doznanie. Bynajmniej pierwsze z mężczyzną... Z mojej krtani notorycznie wydobywały się stłumione jęki i krzyki, lecz starałem się zachowywać przy tym jak najciszej, gdyż miałem świadomość tego, że w domu znajdują się również pozostali członkowie jego rodziny.
Z czasem jego ruchy stawały się coraz energiczniejsze i brutalne, lecz wcale mi to nie przeszkadzało. Ból jakby popadł w niepamięć, gdyż wszystko co teraz robił doprowadzało mnie do agonii. Pod tym słowem chciałem ukryć pożądanie, namiętność, chęć zdobycia całego świata z nim u boku i coraz większa zachłanność na jego dotyk. Prawdopodobnie ta chwila była najszczęśliwszym momentem mojego życia.


// W zwyczaju mam coś pisać, lecz tym razem sobie odpuszczę. Rozdział jest dziwny, ale chciałam wynagrodzić Wam nim ostatnią, jakże denną i rozczarowującą, notkę. Przy okazji podejrzewam, ze to są końcowe tchnienia tego bloga. Jeśli chcecie, bym stworzyła kolejne opowiadanie o jakimś bromansie - PISZCIE W KOMENTARZACH :)
@ChelleHoralik

23 komentarze:

  1. CZEKAŁAM NA TEN MOMENT CAŁE OPOWIADANIE *____________* EPICKIE. ŻAL MI HORANA I W PIERWSZEJ CZĘŚCI PRAWIE SIĘ PORYCZAŁAM, W DRUGIEJ DOSTAŁAM ORGAZMU, A NA KONIEC MNIE ZASMUCIŁAŚ TYM, ŻE TO OSTATNIE CZĘŚCI :C MAM RÓŻNE UCZUCIA, ALE PRZEWAŻA ZDECYDOWANIE TO, W KTÓRE POTRAFIĘ WYRAZIĆ TYLKO TAK: JDHGHDFGHKDG O KURWA <3 WIESZ, ŻE JESTEM ZBOCZONA I PODOBAJĄ MI SIĘ NAJBARDZIEJ TAKIE SCENY, WIĘC CO TU MOGĘ DUŻO MÓWIĆ. TO SAMO CO WCZEŚNIEJ: ZIALL,UWIELBIAM CIĘ, UWIELBIAM TO OPOWIADANIE, ZIALL, OMFG, ZIALL ;D CZEKAM NA KOLEJNY I MAM NADZIEJĘ, ŻE NIE OSTATNI. JAK NIE MASZ POTEM POMYSŁU NA AKCJĘ TO PISZ SAME SCENY +18 XD JUST KIDDING, LOVE YOU. @mrshoran_buddy xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Matko Boska! Jaram się jak cholera.
    Taaaaaak, wreszcie wreszcie to zrobili!
    A Lizzie coś nie wierzę z tą ciążą. Zdradziła go pewnie ;>

    OdpowiedzUsuń
  3. KURWA KURWA KURWA ♥♥♥♥ ! Kocham takie rozdziały i kocham ciebie, bo takie rozdziały dodajesz. Jesteś światynią zajebistości. O ja pierdole, o ja pierdole. Oni to zrobili. Uszczypnijcie mnie, bo mam wrażenie, że śpię ! A nie, jednak nie ! To sie dzieje na prawdę ! O Jezucie Maryjo ! Normalnie jaram się bardziej od pochodni. *___* Taka głupawka, że latam po całym pokoju. Dobra, ogar.
    Następny rozdział - Lizzie okłamała Niall'a, więc ten może się ujawnić i będą z Zayn'em szczęśliwi. Tym razem muszę zgadnąć.
    Szkoda, ze chcesz kończyć. :( Pokochałam losy bohaterów, ale jeśli tak uważasz, nie mam nic do gadania.
    I tak, masz pisać następne bromance. Chciałabym o ... Zarry'm, bo nigdzie nie mogę znaleść jakiegoś dobrego, a tobie na pewno wyjdzie, bo masz niesamowity talent.
    Czekam na następny. xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!! Seksiasta scena <3 !!! LIZ MUSIAŁA GO OKŁAMAĆ PRAWDA?! SŁIT ZAYN W POŁĄCZENIU ZE SMUTNYM NIALLEM GENIALNE !!! Jak piszesz kolejny bromance to ja bym chciała zobaczyć Zarrego <3 Bo nigdzie go nie ma, a jak już ktoś zrobi to potem zawiesza :c A WIERZĘ ŻE TOBIE WYSZŁOBY MEGA !!!

    OdpowiedzUsuń
  5. MOTHER OF GOD ! *____* WRESZCIE SIĘ DOCZEKAŁAM TEGO MOMENTU . RZYGAM TĘCZĄ , NORMALNIE ;D *_____* To było zajebiste *.* Kocham twoją wyobraźnie . I tego bloga <3 ^^ I ZIALL'A *__* No masakra xd
    Mam nadzieję że się okaże że ta ciąża to ściema , albo że to nie jego dziecko -.- Nie lubię tej Lizzie . Tylko mi psuje Ziall'a -.- A oni są tacy ZAJEBIŚCI *.* I nie gadaj że rozdział dziwny , bo to nie prawda xd Serio , już to kończysz ? ;c Ja nie chce .
    I oczywiście jestem jak najbardziej ZA żebyś pisała jeszcze jakieś Bromance *.* Bo masz okropny talent *___*
    No to czekam na kolejny .
    Pozdrawiam ,
    @Edith_1D , xx .

    OdpowiedzUsuń
  6. To jest mój ulubione opowiadanie , wiele mi się podoba ale Twoje przebija je wszystkie , pare razy na dzień sprawdzam czy przypadkiem nie dodałaś nowego rozdziału . Ja sie chyba zabiję jak to skończysz xd kocham, kocham kocham i mówię to z całego serca . + komentuję jedynie wtedy ggdy opowiadania mi sie naprawdę spodoba a bardzo, bardzo rzadko to robię . Pzreżywam każdy rozdział naprawdę . i to na głos . ostsatnio się wydarłam na cały dom " NO NIEEEEEE" jak się dowiedziałam ze ją ktoś zaciążył bo norma,lnie nie wierze że to Nialler , mam nadzieję że będzie tutaj happy end. Naprawdę chciałaym ale to Twoje opowiadanie i Twój pomysł . Pozdrawiam <3
    CO do tego czy jeszcze jakiś bromance , to jestem definitywnie na tak jeśli bedzie to tak wspaniałe jak to ;)
    Caroline

    OdpowiedzUsuń
  7. *____* Kocham tego bloga
    kocham Ciebie xx
    notka wspaniała i nie kończ pisać..
    ale jak już musisz to koniecznie stwórz nowe opowiadanie, bo zajebiście czyta się, to o czym piszesz ; D

    OdpowiedzUsuń
  8. O Bożee . O Bożeeeeeeeeee! KOBIETO NIE RÓB TEGO WIĘCEJ ! To było coś niesamowitego .. Delikatne i brutalne za razem . Bożee ! Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak potrafisz manipulować uczuciami czytelnika ( choć w sumie nie wiem , czy nie zdajesz , bo pewnie zdajesz , ale ... no dobra plączę się sama w tym co pisze ) . No większego cuda , to ja chyba nie widziałam . Jeszcze moja jakże wybujała wyobraźnia sprawiła , że widziałam to wszystko .. BOŻE .. WIDZIAŁAM SCENĘ SEKSU ZIALLA ! :O
    A teraz coś o Liz ! Ja nie chcę , żeby to było dziecko Nialla ! Nooo ! Bo tupnę ! On ma być z Zaynem ! Koniec , kropka .. (wiem , jestem stuknięta , ale ja zawsze przeżywam wszystko wraz z bohaterami opowiadania .. Pfy .. co ja mówię PIEKIELNIE DOBREGO OPOWIADANIA ! )
    Czekam na następny ! I zapraszam do mnie ;D
    words-will-be-just-words.blogspot.com
    @LittleLexiex3

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny . Uwielbiam twoje opowiadania .. :)
    @dominikaahearts

    OdpowiedzUsuń
  10. mówiłam, że kłamie mówiąc, że spieprzyła końcówkę ;D jest zajebisty *___* ja to mam zaszczyt być twoją bliźniaczką <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Noł, noł, noł, noł, noł razy nieskończoność. To są już ostanie rozdziały? :< WHY?! Powiedz mi dlaczego.. :< Przecież te opowiadanie jest tak zajebiste, że aż szkoda pomyśleć, że miałoby się skończyć tak wcześnie.. :/ Jest mi z tego powodu bardzo przykro.. no, ale cóż. Tylko proszę odpowiedź dlaczego. Czy to z braku weny, pomysłu, a może już nie chcesz pisać Ziall’a bo Cie nudzi czy coś. Kurde no szkoda ;d
    Tak mi się szkoda Niall’a zrobiło jak to czytałam, że szok.. ale na końcu oczywiście orgazm *___* więcej scenek +18 proszę!! Hahaha ;d jestem niewyżyta v.v Boże jaki cudowny jest ten rozdział, ahh.. przeczytam go jeszcze jutro dla pewności czy niczego nie przegapiłam ;P
    Fajnie by było jakbyś nadal pisała Ziall’a, ale jeśli już zabierasz się za nowe opowiadanie to wybrałabym Niam’a albo jak w sondzie Ziam’a. O Larrym jest już masa opowiadań – taka mała dygresja ;

    OdpowiedzUsuń
  12. Masz jeszcze czelność pytać czy chcemy?!
    MASSIVE YES! :D
    Pani Horalik, ten rozdział jest jak zwykle prześwietny, nie wiesz jak bardzo jestem Ci wdzięczna :D

    OdpowiedzUsuń
  13. chyba jestem za młoda na to opowiadanie, no ale cóż..jest takie zajebiste, że ja nie moge !! Tak wspaniale oddajesz wszystkie emocje panujące w tym opowiadaniu, że mogę się zabić czekając na następne rozdziały! Jesteś niesamowita normalnie! Następne opowiadanie odpowiadałoby mi z ZIAMEM to moje marzenie, żebyś takie napisała!!! Wie prosze prosze prosze prosze prosze prosze prosze prosze!! Napisz z ZIAMEM <333 Pozdrawiammm :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Awwwwwwwwwwwwww! Awww! Aw! Nie bo nie mogę.:x Nie mów, że koniec. Mam masę scenariuszów na ciąg dalszy.:D Ale to pewnie dlatego, że uwielbiam wymyślać takie historie. Ziall jest cudowny.:PP Mogłabyś wprowadzić trochę niepewności, może ze strony Zayna. Jak byłabym na jego miejscu, nie mogłabym uwierzyć, że Niall (ktoś, w kim się bujam od wielu lat i przez niego się wyprowadziłam) coś do mnie czuje. Bałabym się go dotknąć, pod jego dotykiem bym wariowała, nie dowierzając i będąc ciągle niepewną w tym, co robię. Nie wiem czy wiesz, co mam na myśli? Chodzi i to, że Zayn zachowuje się trochę tak jakby był z nim z przyzwyczajenia, popadając w rutynę. Jakby to było nic nadzwyczajnego. A powinien się cieszyć, że po tylu latach w końcu mu się udało. W sumie to Niall mógłby być bardziej natarczywy, widząc, że Zayn jest jakby taki obojętny(chodzi mi, że się wstydzi), myśląc, że ten nic do niego nie czuje, czy nie czuje do niego tak wielkiego jak on pociągu(na co Niall uważa się za świra). Ale zagmatwałam. Życzę weny, pozdrawiam.
    Lp

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak to ostatnie tchnienie? Nie możesz nie pozwalamy Ci :)Nie lubię Lizzy tylko miesza między Zaynem i Niallerem :/ A twoje opowiadanie jest przecudowne , nie mogę doczekać się następnego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Dobra zadam głupie pytanie, ale czemu zamierasz to skończyć? Nie wiem może ty masz inny pomysł, ale wydaje mi się, że tu jeszcze można coś rozwinąć. Sam nie wiem, zależy od ciebie.
    Co do rozdziału to jak zawsze fajny. I ta scena Ziall'a. Mmmm...
    Co do następnego opowiadania to obojętnie, tylko nie Larry, bo tego jest pełno.
    Dreamer www.lovestory-1d.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  17. Jfjgjdjgjskfks *_* Kocham Cię cwelu *_* Ten blog, ten bromance... WIESZ CO JA CZUJĘ JAK GDZIEŚ ZOBACZĘ ZDJĘCIE ZIALL'A ?! :O Od razu widzę TO opowiadanie *_* Ja chce więcej ! ♥ Lizzie, wypierdalaj, tylko przeszkadzasz :o

    OdpowiedzUsuń
  18. a boze! Jasne, zebys pisala kolene opowiadanie! ten rozdzial jest genialny! kocowka oczywiscie najlepsza(zboczona ja) zeby wszystko sie ulozylo i niech Niall nie bd ojcem :d
    1d-gotta-be-you.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. nie umiem się rozpisywać także ten .. opowiadanie zajebiste oczywiście i mam nadzieję, że nie skończysz go jeszcze tak szybko :D . jeśli miałabyś pisać kolejne opowiadanie to ja najchętniej czytałabym o Nouisie, Narrym albo Niam'ie, ale to moje zdanie ;d . w końcu są jeszcze inni .. xd

    OdpowiedzUsuń
  20. NIEEEEEEEEE ! masz pisaC DALEJ NOOOOOOOO!ALBO PISZ NOWEGO ALE TAKZE O MULACIE I NIALLU!!!!BO IANCZEJ ZABIJE CIE WE SNIE :d INFORMUJ MNIE, BLAGAM @bolxik88 KOCHAM CIE , ROBISZ ZE MNIE ZWIERZE :O

    OdpowiedzUsuń
  21. Przeczytałam wszystkie rozdziały w godzinę, nawet nie. Jestem pod wrażeniem Twojego talntu, piszesz genialnie, masz cudowną wyobraźnię. Czyta się lekko i przyjemnie co nie zmienia faktu, że z każdym słowem Twoja opowieśc staje się co raz ciekawsza i chce się jeszcze więcej. A najlepszym momentam z całego bloga, jest cytat 'przyjebać mu patelnią' - umarłam xd Poza tym dodaję Cię do listy osób które kocham, mimo że ich nigdy nie spotkałam <3


    http://feeling-sexy-and-free.blogspot.com/

    xx Skye

    OdpowiedzUsuń
  22. Uwielbiam twój blog ! :D A co do kolejnego to chętnie przeczytałabym o Niam'ie ;d Zresztą wszystko pewnie mi przypasuje ;) Bardzo podoba mi się twój styl pisania i myślę że wszystko co napiszesz będzie bardzo fajne ;)

    http://soundofthepoisonrain.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  23. Łosz kur#a. Przerażasz mnie ! ( oczywiście w pozytywnym sensie ) Ziall <3

    OdpowiedzUsuń