czwartek, 17 maja 2012

Jedenasty

Pierwszy raz  w swoim życiu byłem aż tak dumny z tego, że powiedziałem komuś coś, co leżało mi na sercu. Gdyby nie to pewnie nie spędziłbym wczorajszego wieczora w tak pozytywny sposób, jaki zaoferował mi Zayn. jestem również bardzo wdzięczny Trish, gdyż być może spontanicznie, lecz z pewnością z dobrym zamiarem, wyznała mi prawdę. Zapewne gdyby nie jej długi jęzor Malik wciąż tkwiłby w swoim pokoju i pusto wpatrywał się w jeden punkt na ścianie. Aż strach mi pomyśleć o tak przerażającej wersji jego skromnej osoby. 
Mimowolnie wczorajszego wieczora nie doszło między nami do nazbyt zbereźnych sytuacji. Trochę się poprzytulaliśmy, dogłębnie zidentyfikowaliśmy swoje otwory gębowe, karmiliśmy się wzajemnie zajebiście słodkimi truskawkami i.. Pani Miller wróciła do domu, więc musieliśmy zachowywać się jak gdyby nigdy nic. choć tak czy siak miałem wrażenie, że Trisha wie co się między nami kroi. Jej spojrzenie przeszywało nas na wskroś. Ale cóż, z czasem wszyscy będą się musieli o tym dowiedzieć. Lecz z pewnością jeszcze nie teraz. Nie, puki wciąż jestem związany z Lizzie. Przynajmniej formalnie. 
Moja praca w kwiaciarni ciągnęła się w nieskończoność. Wszystko kojarzyło mi się z Zayn'em i nie mogłem konkretnie skupić się na swoim zajęciu. Kilkakrotnie oberwałem nawet burę od mojej szefowej, która ciągle sugerowała, że chyba się nie wyspałem, albo wczorajszego dnia przesadziłem z używkami. Jasne, ja i używki. Znaczy, zdarza się, ale nadzwyczaj rzadko. Muszę mieć powód, by się w nich zatracić.
Lecz może wreszcie wspomnę o tym dlaczego tak bardzo pragnąłem czym prędzej znaleźć się w domu. Otóż dzisiejszego dnia Zayn wybierał się na jakąś imprezę, na którą został zaproszony w ramach swojej pracy w radiu, i spytał, czy nie chciałbym mu przypadkiem odrobinę potowarzyszyć. Początkowo miałem drobne obawy, lecz gdy powiedział na czym to wszystko będzie polegać nie miałem serca by mu odmówić. Jeszcze nigdy nie byłem na White Party, więc z chęcią nadrobię te straty. Widok Malika ubabranego w kolorowej farbie może okazać się być niezapomnianym przeżyciem. 
- Niall, jutro kwiaciarnia jest zamknięta, bo na weekend mam coś do załatwienia w sądzie, a nie mam zamiaru obciążać Cię pilnowaniem mojego biznesu. Wiesz, ufam Ci, ale nie chcę Cię od razu rzucać na głęboką wodę.
- Jak najbardziej rozumiem. - odparłem uśmiechając się do niej. Patrzyłem na nią oczekując kontynuacji wypowiedzi, lecz ta jedynie parsknęła perlistym śmiechem i spytała.
- Coś byś zjadł? Dziwnie, gdy tak stoisz i się na mnie patrzysz.
- Przepraszam, myślałem, że chcesz powiedzieć coś jeszcze.
- Jesteś zakręcony, chłopcze.
- Nie zakręcony, tylko zakochany, droga pani.
- Doprawdy? - uniosła lewą brew ku górze, a ja jedynie spuściłem wzrok uśmiechając się pod nosem.
- Jak nigdy dotąd.
- W takim razie mknij do domu, zakochany Romeo. Już dawno zrobiłeś to, co miałeś do zrobienia.
- Tak?
- Tak. Sama poradzę sobie z tym jednym krzaczkiem. 
- Super, genialnie, dziękuję, kocham Cię, jesteś moim mistrzem, do poniedziałku! - wrzeszczałem biegając po pomieszczeniu i zbierając rzeczy, które należały do mnie. Kobieta jedynie melodyjnie chichotała, po czym szybko zamykając mnie w lekkim uścisku pozwoliła czym prędzej wybiec do domu.

- Niall?!
- Na górze! - wrzasnąłem stojąc przed szeroko otwartymi drzwiami mojej meblościanki. Kupa wieszaków, półek - wszystko uginało się pod ciężarem wszelkiego rodzaju ciuchów, lecz w tym momencie na nic nie byłem się w stanie zdecydować. Miałem na prawdę mało białych rzeczy, więc nie wiem w co się ubrać na tą nieszczęsną imprezę. Cholera, i tak przy Blacku będę wyglądał jak idiota, ale co tam.
Nagle poczułem czyjeś ręce oplatające mnie wokół brzucha i słodkie muśnięcie w centrum mojego gładkiego policzka. Na mojej twarzy automatycznie zarysował się promienny uśmiech, a gdy do moich nozdrzy dotarł zapach jego intensywnych perfum nie mogłem sobie nie pozwolić na to, by odwrócić się w jego stronę.
- No cześć, Seksiasty.
- Cześć... Kto? - Zayn zmarszczył czoło, po czym parsknął dziecinnym śmiechem. Był tak uroczy, że miałem ochotę zamknąć go w jakimś kufrze, byleby nikt inny nie rozbierał mi go wzrokiem. - Ty jeszcze niegotowy? 
Spojrzałem wpierw na siebie i swoje ubabrane ziemią ubranie, po czym przeniosłem spojrzenie na mojego przyjaciela (o ile wciąż mogę go tak nazywać, bo sam nie wiem w jaki sposób się do niego zwracać). Był ubrany w schludne, kremowe spodnie i białą koszulę z kołnierzykiem, która sprawiała, że wyglądał jeszcze seksowniej. Byłem totalnie zbity z tropu, gdyż osobiście w życiu nie ubrałbym się w taki sposób do miejsca, gdzie ludzie z każdej strony obrzucaliby mnie kolorową mazią. Ale cóż, Zayn zawsze lubił być oryginalny. 
- Nie wiem, czy chcę tam iść. Nie mam się w co ubrać.
Chłopak parsknął mi śmiechem w twarz, po czym zwinnie mnie wyminął. Następnie podszedł niebezpiecznie blisko mojej szafy i zaczął dogłębnie przyglądać się moim ubraniom. Wreszcie wyciągnął na wierzch spodnie podobne odcieniem do tych, które miał na tyłku oraz zwykłą koszulkę z czarnych napisem Turn me on! o której nawet nie miałem pojęcia, że jestem jej szczęśliwym posiadaczem. 
- Wbijasz w czarne conversy i jesteś mistrzem dyskoteki. - skomentował wciskając mi to wszystko w ręce. 
- Jasne, niedoczekanie. - zaśmiałem się wędrując w kierunku łazienki. - Rozgość się, pięć minut i jestem! - wrzasnąłem, po czym zatrzasnąłem za sobą drzwi. Chyba jeszcze nigdy nie starałem się ogarnąć w tak szybkim tempie. Szybko umyłem twarz, przemyłem zęby, wypsikałem się hektolitrami mojego ulubionego perfum i po załatwieniu fizjologicznej potrzeby szybko wyszedłem z wypłytkowanego pomieszczenia. Zayn czekał na mnie na dole siedząc na komodzie w przedpokoju. Że też musiał siedzieć tutaj, jakby nie mógł najnormalniej w świecie cupnąć na kanapie. Jednak ma coś z rycerza. 
Zaśmiałem się pod nosem i kiwając głową, że jestem gotów do wyjścia obydwoje objęliśmy się w pasie i wyszliśmy z domu udając parę najwspanialszych i najbardziej zgranych na świecie przyjaciół.
*
Dawno nie byłem na tak świetnej zabawie. Wprawdzie początkowo było dość sztywno, lecz gdy ludzie lepiej się poznali i napili kilka drinków atmosfera automatycznie się rozluźniła. Wszyscy okazali się być niezłymi freakami, więc z każdą poznaną osobą automatycznie zawarłem pozytywne stosunki w momencie, gdy Zayn musiał zająć się szybką konwersacją z kilkoma z gości. 
Siedziałem przy barze i lustrowałem wzrokiem jedną dziewczynę, która definitywnie była w stanie zrobić wszystko, by zwrócić na siebie uwagę kolesia siedzącego po jej prawej stronie, w odległości jakichś dwóch krzesełek. To był na prawdę komiczny widok, gdyż miałem wrażenie, że jej i tak skąpe odzienie zaraz wyląduje rozerwane na podłodze, gdyż jak najbardziej starała się uatrakcyjnić swój niezbyt wielkich rozmiarów biust poprzez nużące zaciąganie koszulki w okolice (prawie) pępka. Matko, KOSMOS! Nie mogłem na to dłużej patrzeć, więc ujmując swój kufel z piwem w lewą dłoń ob kręciłem się na krześle i wbiłem wzrok w parkiet podpierając się łokciami o blat baru. 
Po podświetlanej na wszystkie kolory tęczy podłodze przemieszczało się sporo osób. Wszyscy się śmiali, kusili kocimi ruchami swoich towarzyszy, bądź po prostu - dobrze się bawili nie zważając na późniejsze konsekwencję tych czynów. Tacy celebryci to jednak mieli życie... Takie imprezy, w dodatku za pół darmo. Dziękuję Ci szanowny Zayn'ie Maliku, że postanowiłeś zabrać zwykłego, nudnego śmiertelnika na tak zajebistą balangę jak ta. Upiłem łyk piwa, po czym utkwiłem wzrok w jednej ze zbliżających się w moim kierunku postur. Od razu spostrzegłem w niej Mulata. Miał bardzo charakterystyczny chód i jego wyszczerzony zęby odbijały się blaskiem nawet na odległość kilku kilometrów. Upiłem trunku do końca, po czym odstawiając naczynie na blat zeskoczyłem z miejsca.
- Robota skończona. - odparł dumnym tonem.
- Brawo! Więc... Z kim rozmawiałeś?
- Z nikim ważnym. Cher Lloyd, Jessie J i.. jakiś koleś, któremu nieładnie pachniało z ust.
- Nikim ważnym?! - wrzasnąłem mu w twarz wytrzeszczając oczy. - Chłopie, to One tutaj są? Cholera, mogłeś mi załatwić autograf! - zaśmiałem się uderzając bruneta w ramię. 
- Innym razem. - szybko mnie zbył rozglądając się po otoczeniu. - Tłoczno tu. I duszno. 
- Odrobinę. Wszyscy się uchlali i zamiast siedzieć na loży wbijają na parkiet, ot cała historia. 
- Prawda. Ale dopiero za chwilę zacznie się cyrk. 
- Dlaczego? - spojrzałem na niego uśmiechając się szeroko. Ten spojrzał na mnie z widocznym rozbawieniem, po czym uniósł palec wskazujący ku górze. 
- Widzisz te baloniki? Równo o północy zaczną pękać i wszyscy zostaną kolorowymi Gumisiami za sprawą farby w proszku. 
- Ale zajebiste... - stwierdziłem wpatrując się w sufit. Po chwili zerknąłem na zegarek, wskazywał coś po dziewiątej, więc mieliśmy jeszcze sporo czasu. Uśmiechając się pod nosem podszedłem do baru i poprosiłem o dwa piwa. Gdy je otrzymałem wcisnąłem jeden kielich swojemu towarzyszowi i unosząc swój ku górze, rzekłem. - Za Nas i naszą niezniszczalną przyjaźń! 
- Żebyś wiedział. - nastąpiło dźwięczne zderzenie naszych pokali, po czym obydwoje zanurzyliśmy usta w alkoholu. Gdy obydwoje opróżniliśmy kufle Malikowi zachciało się tańczyć, więc bez zbędnego oporu pognałem z nim w tłum spoconych i rozentuzjazmowanych klubowiczów. Nasza pierwsza wspólna impreza po latach, oby była udana.

- Krawężnik! - wrzasnąłem nie wyrabiając ze śmiechu. - Uważaj jak leziesz, Smerfie! - wymruczałem między dźwiękami śmiechonaśladowczymi, po czym wtórnie wycierając samotną łzę rozbawienia wyżłabiającą korytarzyk na moim policzku pocniej ująłem bruneta w pasie. 
- Weź się, Po! - odbąknął również nie powstrzymując się od śmiechu. Zapewne z punktu widzenia osób trzecich wyglądaliśmy jak para nieźle zalanych nastolatków wracających z pola paintballowego. Zayn obsypany był intensywnie niebieskim proszkiem, który dodawał mu chłopięcego uroku, a ja miałem na sobie wszystkie kolory świata, lecz bacząc na fakt, iż moje włosy były czerwone Zayn ubzdurał sobie, że wyglądam jak jeden z Teletubisiów. Komiczne, tym bardziej, że wcale nie byliśmy pijani i nie mogłem tego zrzucić na jego nietrzeźwość.
- Jak matka zobaczy mnie w tym stanie to chyba zabije mnie wzrokiem. - parsknął śmiechem uważnie patrząc pod nogi.
- To rozbierz się przed domem i zostaw rzeczy na ogródku. Nie zorientuje się.
- Rozwalasz system, Horan! - zaśmiał się czochrając moje nieułożone włosy. Gdy dookoła nas rozsypała się czerwona farba obydwoje znów wybuchnęliśmy śmiechem i przyspieszyliśmy kroku, byleby jak najszybciej znaleźć się w domu i zmyć z siebie to ustrojstwo. Lecz mimowolnie całą imprezę uważam za udaną. Siedzieliśmy tam do trzeciej nad ranem i ani razu nie ziewnęliśmy, więc to chyba dobry znak. Zapewne siedzielibyśmy jeszcze dłużej gdyby nie fakt, że właściciel klubu wylądował z głową w klozecie i ludzie zostali chamsko poinformowani o tym, że nie jest On w stanie załatwić większej ilości żarcia i napojów. Cóż, nawet najlepszym się zdarza.
- W takim razie do zobaczenia... jutro? - chłopak nagle stanął uśmiechając się niewinnie. Nawet nie zorientowałem się w którym momencie doszliśmy do naszych domów. Zerknąłem na niego wpierw dość smutnym, lecz po chwili wypełnionym cennym pomysłem spojrzeniem.
- Może chciałbyś spędzić tę noc u mnie? To jest... Wiesz, i tak jestem sam w domu i łóżko Liz jest wolne... - zacząłem się tłumaczyć jak jakiś idiota zdając sobie sprawę z dwuznaczności mojej wypowiedzi. Brunet, a właściwie niebiesko włosy, słodko się uśmiechnął i na znak zgody energicznie potrząsnął głową, przez co błękitny pył znów zawirował wokół nas. Dźwięcznie się zaśmiałem i podążyłem w stronę drzwi, wpuszczając go przodem.
Chłopak bez zbędnych słów pokierował się na górę, po czym stanął na przeciw drzwi do mojej sypialni. 
- Wbijaj, prześpię się w pokoju dla lalek. - odparłem z lekkim uśmiechem na twarzy. 
- Jesteś tego pewien? Mogę iść do salonu, kanapa jest wygodna.
- Pierdyknij się w łeb, chłopie! - zaśmiałem się, po czym uderzając go z bara czym prędzej go wyminąłem. - Idź się wykąpać, zaraz dam Ci ręczniki. 
- Ok. - skomentował otwierając drzwi do łazienki. Poszukiwanie ręczników nie zajęło mi nazbyt wiele czasu, więc ujmując pierwszy lepszy z nich szybko pognałem do bruneta. Trzykrotnie zastukałem w drzwi, po czym niepewnie je uchyliłem. 
- Przyniosłem Ci... - nie zdążyłem skończyć, gdyż strumień wody niespodziewanie uderzył mnie w twarz. - ręcznik. - skończyłem wypluwając wodę z ust. Następnie lekko otwierając oczy spojrzałem na rozbawionego Malika ujmującego w dłoni słuchawkę od prysznica. - Bardzo zabawne. - rzuciłem, po czym upuszczając miękki materiał na podłogę wparowałem do środka. - Oddawaj mi to!
- Nie! Odejdź! Nialler! - śmiał się starając jak najskuteczniej uniemożliwić mi przejęcie sprzętu. przy okazji znów kilkakrotnie oberwałem wodą w wszystkie możliwe części ciała, więc cała farba spływała ze mnie niczym z kaczki. 
- Zayn! Kurdę, bo... 
- Bo co? - spojrzał na mnie z szatańskim uśmieszkiem na twarzy. 
- Bo to. - odparłem wpijając się w jego wargi. Zadziałało, gdyż chłopak szybko się poddał i pod moim naporem uderzył w ścianę odwzajemniając pocałunek. Nie da się ukryć, że właśnie taki miałem cel, gdyż w momencie, gdy ten bardziej się rozluźnił ja jedynie wyczułem moment i wyrwałem mu słuchawkę z dłoni. - A masz, naiwniaku! - parsknąłem śmiechem, po czym wycelowałem strumieniem letniej wody wprost w swojego towarzysza. Ten zakrył się rękoma, jakby chcąc uniknąć zderzenia z wodą, po czym zaczął piszczeć jak baba, przez co momentalnie wybuchłem dzikim śmiechem, przypominającym trochę chichot hieny. On był na prawdę uroczy... Do schrupania. 
- Proszę, przestań! Zalejesz całą łazienkę! - wrzeszczał błagalnym tonem. Gdy usłyszałem ostatnie z jego słów zdałem sobie sprawę z tego, że ma rację, więc zaprzestałem robić mu darmową kąpiel i odwieszając sprzęt na miejsce lekko poczochrałem go po przyklapniętych włosach. 
- Wykąp się, pogadamy potem. - już miałem zamiar podążyć w stronę drzwi, gdy nagle poczułem, że Malik ujmuje nie za dłoń. Zerknąłem na niego znad ramienia, a na jego twarzy dostrzegłem niewinny uśmieszek. - Coś się stało? 
- Nie, ale pomyślałem, że.. Może chciałbyś się wykąpać teraz? Razem ze mną?
Zaniemówiłem. Chłopak spuścił wzrok pozwoliwszy sobie jedynie jeszcze bardziej spleść nasze palce. Kusząca propozycja, której jeszcze nigdy wcześniej nie byłem świadkiem. Nawet Elizabeth nie proponowała mi wspólnych kąpieli. Widząc zmieszanie na jego twarzy jedynie wyszczerzyłem zęby w szerokim uśmiechu i przyciągając go do siebie obdarowałem go kolejnym całusem, który miał świadczyć o mojej zgodzie w tej kwestii. Od razu poczułem wzrastającą satysfakcję i motyle, które miały zamiar rozerwać mi brzuch. 
Czym prędzej zatopiłem dłonie w jego mokrych włosach i namiętnie go całując pozwoliłem, by zaprowadził mnie pod prysznic, tym razem w celowym natrysku naszego ciała ciepłą wodą. Jednym ruchem uwolnił ciecz ze słuchawki i zasuwając za nami drzwi lekko przywarł mnie do ściany kabiny. Było tam mało miejsca, lecz nazbyt specjalnie mi to nie przeszkadzało. Uśmiechając się pod nosem zdjąłem z niego koszulkę, która będąc mokra sprawiała drobny opór w swobodnym odklejeniu się od ciała chłopaka. Nie trwało długo by i On postąpił podobnie. Czułem, jak nasze pocałunki stawały się coraz bardziej zachłanne i niekontrolowane. Totalnie poddaliśmy się towarzyszącym nam emocjom. Swoją drogą ciekawe, czy Zayn wcześniej dokonał podobnej akcji z jakimkolwiek ze swoich znajomych. Niestety ja nie byłem ekspertem w tej kwestii, lecz nazbyt specjalnie nie starałem się nad sobą użalać.
Nagle poczułem, że jedna z rąk chłopaka niebezpiecznie subtelnie głaszcze moje nagie plecy w momencie gdy ten wpijał się w moją szyję. Czułem się tak, jakbym potrafił latać. Miałem odlot. Emocje lepsze niż po dopalaczach. I wtedy druga z dłoni dobrnęła do moich pośladków. Zerknąłem na niego z uśmieszkiem na twarzy, po czym lekko pokiwałem głową.
- Masz ochotę poświntuszyć? 
Z jego krtani wydobyło się kuszące mruknięcie, więc parsknąwszy śmiechem ułożyłem dłonie na jego klatce piersiowej i obdarowując go namiętnymi pocałunkami zjeżdżałem dłońmi coraz niżej, i niżej, aż wreszcie natknąłem się na zamek jego spodni. Uśmiechając się pod naporem jego miękkich ust zacząłem go rozsuwać w celu usunięcia dolnej części garderoby z jego ciała. Musiało mu się to spodobać, gdyż postanowił postąpić w podobny sposób w moim przypadku. Ja jednak chciałem być szybszy. Chciałem, żeby ten moment zapamiętał na tyle długo, by siedząc w fotelu w wieku siedemdziesięciu lat wciąż czuł moje wargi na swym ciele.
Pozbywając się jego spodni wyrzuciłem je na zewnątrz przez górny otwór kabiny i ujmując go za pośladki zacząłem schodzić z pocałunkami coraz niżej. Wpierw musnąłem go w szyję, później obojczyk, sutek, brzuch, okolice pępka... Wreszcie stałem, a właściwie klęczałem, oko w oko z jego sprzętem. Nawet spod czarnych bokserek byłem w stanie dostrzec, że jego członek nie jest byle liliputkiem, więc mimowolnie nieco się skrępowałem, lecz.. Nie chciałem zabierać mu tej przyjemności. Zasługiwał na nią. Zasługiwał na odrobinę miłości po tylu latach ignorowania go, starania się zapomnieć. 
Zdecydowanym ruchem zsunąłem z niego mokre bokserki. Przymykając powieki ująłem jego penisa w dłoń i delikatnie go masując wreszcie oblizałem go po raz pierwszy. To było całkiem nowe doznanie, lecz wiedząc, że robię to z NIM nie chciałem tego zaprzestać. Jestem młody, więc mam prawo eksperymentować. Poczułem jak Zayn wplata dłonie w moje włosy. Uśmiechając się ponowiłem próbę, aż wreszcie obydwoje znaleźliśmy wspólny rytm. Byłem delikatny, lecz pewny siebie, co definitywnie podobało się Mulatowi. Wiedziałem to, gdyż uświadamiały mnie w tym ciche jęki wydobywające się z jego ust. W pewnym momencie stało się ze mną coś, czego nie byłem w stanie kontrolować - nabrałem ochotę na zgrywanie brutala. Matko, Horan, dziczejesz! Wbijając paznokcie w pośladki mojego rówieśnika włożyłem jego członka po sam koniec do mych otwartych ust, by po chwili wtórnie pozwolić mu ujrzeć światło dzienne. Ponowiłem to wtórnie, i ponownie, znów... nabrałem takiego tempa, że nie wiedziałem jak jestem w stanie jeszcze normalnie oddychać. Ale słyszałem, że nie tylko Zayn nad tym debatuje. 
- Niall... Ja... Mój Boże... Bo... Zaraz... Dochodzę! - wrzasnął na co ja zareagowałem salwą śmiechu. Wreszcie pozwoliłem mu zrobić to co należało do niego i odsuwając się na bok zobaczyłem ogromną plamę spermy zjeżdżającą po tafli szyby prysznicowej. Opierając się o płytki uniosłem głowę do góry przez co woda sporadycznie kapała mi na twarz. Po chwili na moich ustach poczułem soczysty pocałunek. Malik siedział tuż obok mnie i opierając głowę na moim ramieniu wyszeptał, że jestem wszystkim czego potrzeba mu w życiu. Dokładniej cytując: Moje powietrze zamiast parszywej nazwy tlen, powinno nosić nazwę Horan. Niall Horan.

// sama nie wierzę w to, co jest tutaj zawarte :O
Z góry przepraszam, ale nie jestem mistrzynią w opisywaniu tego typu scen tym bardziej, że nic podobniejszego nie leży w mojej skrzynce z napisem "Przeżyte, skomentowane, miło zapamiętane." Mam nadzieję, że się na mnie nie zawiodłyście. Po raz 40932756 dziękuję Wam za tak miłe słowa, któe umieszczacie w komentarzach. Kocham Was!
@ChelleHoralik

21 komentarzy:

  1. Weszłam na twojego twittera akurat jak zapisałas ze dodajesz nowy rozdział za minutę ;p i taki zaciesz jak niewiem ;D suuuper rozdział wcale sie nie zawiodłam !!! Dzięki za dodawanie x

    OdpowiedzUsuń
  2. pisałam już, że Cię kocham, ale powtórzę to jeszcze w pizdu razy! KOCHAM ! Nialler mu obciągnął Nialler mu obciągnął Nialler mu obciągnął, a ja się jaram jak koktajl Mołotova :D
    proszę Cię - powiedz, że jutro dodasz 12, 13,14,15,1,51,6,1,7,18,19 i 20 odcinek! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. HAHAHA O KURWA UMARŁAM *____* NIE SPODZIEWAŁAM SIĘ TEGO PO HORANIE, ALE MIŁO MNIE ZASKOCZYŁ. ♥ NA PRAWDĘ MI SIĘ GORĄCO ZROBIŁO, TEN ROZDZIAŁ: ŁAAŁ <3 ALE NIE, TY NIE UMIESZ OPISYWAĆ TAKICH SCEN, WCALE. JA TU ZGON ZALICZYŁAM, ROZDZIAŁ EPICKI, ZNOWU NAKURWIAM CAPS LOCKIEM, ALE PO TWOICH ROZDZIAŁACH PO PROSTU NIE MOGĘ, NAWET SKOMENTOWAĆ LOGICZNIE NIE POTRAFIĘ. ZNOWU SIĘ LEJĘ, CIESZĘ I NIE WIADOMO CO JESZCZE ROBIĘ, A W GŁOWIE MAM TYLKO TĄ SCENĘ. ORGAZM. PRZYSIĘGAM, WCZEŚNIEJ PRÓBOWAŁAM SOBIE WYOBRAZIĆ TĄ SCENĘ, ALE NA PRAWDĘ MNIE ZASKOCZYŁAŚ I TO BAAARDZO POZYTYWNIE, JAK ZAWSZE Z RESZTĄ, KAŻDY KOLEJNY ROZDZIAŁ JEST CORAZ LEPSZY ♥ CO TU WIĘCEJ MOGĘ POWIEDZIEĆ, W SUMIE TO SAMO CO WCZORAJ, ALE JESZCZE BARDZIEJ, WIĘC PRZECZYTAJ ZNOWU TAMTEN KOMENTARZ, DOŁÓŻ DO TEGO TEN I JUŻ WIESZ CO MYŚLĘ, PO PROSTU ODPŁYNĘŁAM... ZIALL ♥ DOSZŁAM DO WNIOSKU, ŻE CHOĆ NICZEGO BARDZIEJ NA ŚWIECIE NIE PRAGNĘ, OPRÓCZ POŚLUBIENIA NIALLA, TO GDYBY BYŁ SOBIE Z TAKIM ZAYNEM, BYŁABYM RÓWNIE SZCZĘŚLIWA. #LOL DOBRA WIESZ CO MYŚLĘ, CHOĆ NIE POTRAFIĘ TEGO UBRAĆ W SŁOWA. KOCHAM <3 @mrshoran_buddy xx

    OdpowiedzUsuń
  4. zgon na miejscu!
    sama się dziwię że to napiszę: to było obrzydliwe, ale ZAJEBIŚCIE się czytało.
    nie spodziewałam się, że jeszcze dzisiaj dodasz nową notkę ; p
    czekam na więcej *__*
    xx

    OdpowiedzUsuń
  5. oh my gosh ! normalnie chcę więcej tych scen i nie będę się patrzyła dziwnie haha z Asią jakoś wytrzymujemy <3

    OdpowiedzUsuń
  6. O w kurwe! Dziewczyno jak ja kocham Ciebie i ten blog <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja pierdole hahaha ;d jak ja Cie kocham!! Ten rozdział jest tak zajebisty, że nie opiszę tego słowami, bo jak zazwyczaj po przeczytaniu twojego opowiadania mam pustkę w głowie. No nie mogę.. jutro przeczytam to jeszcze z 96483214589454 razy! Ohh.. przez Ciebie głupieję haha ;d Czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  8. Juz nowy rozdział ? OMG, myślałam, ze ten wpis na tt to pomyłka, więc musiałam zobaczyć. Pozotywnie mnie zaskoczyłaś. :D
    Napiszę krótko, bo spieszy mi się do sql - jesteś mega zajebista, a twoje opowiadanie po prostu rozpierdala system. :D

    OdpowiedzUsuń
  9. PANI HORALIK, jest pani moim mistrzem, as fuck! :O
    seriously, nie pamiętam, kiedy ostatnio się tak zachwycałam jakimś blogiem.
    Nawet nie wiesz, jak się jaram każdym nowym rozdziałem, omfg, nie wiem co pisać :o

    OdpowiedzUsuń
  10. o K***A *___* czy ty zdajesz sobie z tego sprawę jak świetnie piszesz??!! : O Pierwszy raz aż tak się jaram i przeżywam jakieś opowiadanie O.o Szczerze muszę powiedzieć że w UJ jarają mnie geje :D hahahahah Dodawaj szybko kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  11. O MÓJ BOŻE ZALICZYŁAM ORGAZM I ZGON JEDNOCZEŚNIE! *_______* TO JEST W CHUJ ZAJEBISTE! (NAPRAWDĘ WIELKIE SORRY ŻE CI TU TAK PRZEKLINAM XD)PIERWSZY RAZ TAK BARDZO WCZUŁAM SIĘ W OPOWIADANIE. NIE MAM POJĘCIA JAK TY TO ROBISZ, ALE NAUCZ MNIE TEGO! *__* ONI RAZEM SĄ TACY SŁODCY ♥ WGL TAK DUŻO JUŻ MIĘDZY NIMI ZASZŁO, A LIZZY TO CO!? PRZECIEŻ ONA CIERPI! DOBRA ŻARTUJE, NIE LUBIĘ JEJ, NIECH SIĘ ZABIJE Z TĘSKNOTY ZA NIALL'EM (HAHAHA XD)+ WIĘCEJ TAKICH SCEN POPROSZĘ <3 XD

    OdpowiedzUsuń
  12. OMG !!!!! WIĘCEJ TAKICH SCEN POPROSZĘ !!!!! :OO PISZESZ BOOOSKO ! DODAWAJ NATYCZMIAST NN !!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. "- Może chciałbyś spędzić tę noc u mnie?" = piszczałam od tego momentu jak nie normalna !!!

    Jesteś genialna <3 !!! Scena +18 była mega :P oczywiście ORGAZM !!!

    Więcej takich scen, bo ja chcę jeszcze... i jeszcze... i jeszcze... i jeszcze... i jeszcze... i jeszcze... i jeszcze... i jeszcze... i jeszcze... i jeszcze... i jeszcze... i jeszcze... i jeszcze... i jeszcze... i jeszcze... i jeszcze... i jeszcze... i jeszcze... i jeszcze... i jeszcze... i jeszcze... i jeszcze... i jeszcze... i jeszcze... i jeszcze... i jeszcze... i jeszcze... i jeszcze... i jeszcze... i jeszcze... i WIĘCEJ !!!

    Tym razem zabronię tego rozdziału czytać mojej mamie :P ( Jeszcze by powiedziała, że młodzież to teraz niewyżyta jest HaHa <3 )

    Nie wiem jak ty to robisz, ale stworzyłaś CUDOWNY BROMANCE, że w ogóle kocham to i kocham <3 i no nawet więcej niż kocham !!!

    NAKAZUJĘ CI !!! WYDAJ KSIĄŻKĘ !!! I DAWAJ NEXTA (nie popędzam, ale skaczę z podniecenia na myśl co będzie w następnym)!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  14. szalone, dzikie, brutalne, spontaniczne = najlepsze

    tak bardzo podoba mi się Twój sposób pisania, że kupiłabym Twoją książkę :) pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też kupującym książkę. Widzisz co ze mną zrobiłeś?! Przed chwilą skończyłam czytać wszystkie rozdziały. Co z tego, że zaczyna świtać, bo jest 4:21Ktoś tu będzie niewyspany... A to wszystko przez Ciebie. Wybaczam, bo piszesz tak pięknie.

      Usuń
    2. *zrobiłaś (słownik się włączył)

      Usuń
  15. Japierdole. Czy tylko ja sprawdzam co pól godziny czy jest nowy rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  16. O MOJ BOZE! Nie moge uwierzyc! łaaaa piekne zakonczenie, piekna akcja pod prysznicem omnomnom <3
    1d-gotta-be-you.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. no i zmieniłam zdanie że tt jest do bani, no bo natrafić na taki zajebisty blog... nie no kocham każde słowo, każde zdanie, każdy rozdział w tym zajebistym blogu , no i oczywiście jeśli można powiedzieć na podstawie bloga że się kocha autorkę mimo że nie mam pojęcia kim jest to tak kocham także autorkę , mam nadzieję że szybko dodasz następny,
    :]

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja się pytam : skąd Ty masz taki talent do pisania ? Ja się pytam : skąd ?! Świetny rozdział,zboczony,jest extra XDDD. Czekam na następny. ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  19. matko . to jest zajebiste . długo szukałam jakiegoś fajnego opowiadania o Ziallu i wreszcie znalazłam ! . ja jebe . dziewczyno . nie mogę się doczekać nn . ! jakbyś mogła powiadomić mnie o tym na tt bo chce to przeczytać od razu jak tylko dodasz kolejny ;d . mój twitter to @olaaaxdd .

    OdpowiedzUsuń