czwartek, 10 maja 2012

Siódmy

- Dlaczego mi to zrobiłaś? - spytałem ze łzami w oczach.
Ona jedynie ponuro się we mnie wpatrywała. Z jej wyrazu twarzy nie byłem w stanie wyczytać żadnych konkretnych emocji. Nic, poza znużeniem i obojętnością. Otworzyłem usta, chcąc zadać jej kolejną masę pytań, lecz Ona mi na to nie pozwoliła. Przyłożyła swój drobny paluszek do mych rozchylonych ust i niemrawo się uśmiechając, szepnęła.
- Przecież wolałeś jego. - po czym zarzuciła swymi szatynowymi włosami sięgającymi aż do zapięcia stanika i ruszyła w bliżej nieokreśloną mi w danym momencie ciemność.
Stałem sam jak palec. Nic z tego nie rozumiałem. kochała mnie, a teraz powiedziała, że nie ma dla nas przyszłości? I o kim Ona mówiła? nagle usłyszałem zbliżające się kroki. Łudziłem się, że to Elizabeth, lecz nie. Moim oczom ukazał się wyższy ode mnie brunet z anielskim uśmiechem na twarzy i lśniącymi czekoladowymi oczętami. Na swych świetnie wystylizowanych włosach zgrabnie leżała czarno-fioletowa bejsbolówka, którą po chwili ściągnął i nałożył na moje lekko rozczochrane blond włosy. 
- Cześć Zayn. - uśmiechnąłem się nieznacznie, po czym przygryzłem policzek od środka. Zayn jedynie obdarował mnie szerokim uśmiechem, najszerszym z wszystkich, jakie miał do zaoferowania, po czym oblizał sobie dolną wargę, przygryzając ją. Muszę przyznać, iż wyglądał całkiem ponętnie... Nigdy na patrzyłem na niego pod tym względem. Zawsze byliśmy jedynie dobrymi przyjaciółmi. Teraz czułem się inaczej. Miałem wrażenie, że na jego widok przeżywam podobne doznania jak swego czasu na widok Elizabeth. To było co najmniej dziwne. 
Już miałem zamiar odejść od naszego punktu spotkania, gdy nagle chłopak ujął moją dłoń. Spojrzałem na niego nieco zdezorientowany, a On wtórnie się uśmiechnął, tym razem nieco łagodniej. Odwzajemniłem uśmiech, gdyż nie byłem na tyle chamski, by sobie tego odmówić. 
- Niall?
- Tak, Zayn?
- Jak mniemam Ty i Lizzie to już przeszłość?
Moja odpowiedź? Smutne podciągnięcie nosem. I wtedy stało się coś, czego wcale się nie spodziewałem. Nawet o tym nie śniłem! Czarny pociągnął moją rękę, przez co automatycznie wpadłem na jego zgrabny tors. Spojrzałem na niego z dołu, patrzył na mnie znów z tymi świetlikami w tęczówkach. Po chwili ujął moją pyzatą twarz i przejeżdżając kciukiem po lekko rozchylonych ustach delikatnie je musnął. Patrzyłem na niego z otwartymi oczętami, lecz gdy ten ponowił pocałunek - bardzo mi się spodobało. Czym prędzej zatopiłem dłonie w jego włosach, lecz jakoś specjalnie mu to nie przeszkadzało. Co więcej, zjechał dłońmi wzdłuż mojego tułowia, po czym spoczęły one na moich pośladkach. Nasz pocałunek stał się coraz bardziej zachłanny, jego język namiętnie drażnił moje podniebienie. To wszystko było takie magiczne...
- Chłopcy! - usłyszałem, po czym oderwałem się od chłopaka. Krzyk się ponowił. Nagle nastała jasność...
- O mój Boże, moja głowa... - ciężko sapnąłem przewracając się z boku na bok. 
- Ała! - wrzasnął Malik, na którego plecach właśnie się znalazłem.
- Chłopcy, schodźcie na obiad! - to był głos należący do Trish, wydobywający się zza drzwi pokoju.
- Przepraszam! - szybko ześlizgnąłem się z zesztywniałego bruneta mimo, iż sam nie czułem się lepiej od niego.
- Słyszycie mnie?! 
- Tak mamo, zaraz przyjdziemy! - wydarł się chłopak, po czym obrócił głowę w moją stronę. - Jak ci się spało? 
- D-dobrze. - zająknąłem się masując skronie. Matko, nigdy więcej nie wypiję niczego z procentami! Nie dość, że po ich wypiciu majaczę, to jeszcze miewam porąbane sny. - Cholera, wszystko mnie boli.
- Ciekawe dlaczego. - zaśmiał się chłopak unosząc się do pozycji siedzącej. Dopiero wtedy zorientowałem się, że obaj jesteśmy przyodziani tylko i wyłącznie w bokserki. Lekko się speszyłem, po czym zakryłem swoje dolne partie ciała pod ugrzaną kołdrą. - Jęczałeś, że Ci gorąco, więc pozwoliłem sobie wyswobodzić Cię z tych zarzyganych ciuchów. - skomentował Malik lekko się uśmiechając.
Ja jedynie porozumiewawczo skinąłem głową, po czym zmierzwiłem włosy szybkim ruchem dłoni.
- Przepraszam za kłopot. 
- Nie ma sprawy. Pamiętasz jak kryłeś mnie przed ojcem wtedy na jarmarku? Byłem równie narąbany jak Ty wczoraj... Powiedzmy, że to była taka drobna rekompensata. 
- Jeszcze raz przepraszam i.. dziękuję. 
- Nie rozczulaj się tak, chłopie! - zaśmiał się Black zatapiając dłoń w mojej czuprynie. Zawsze lubiłem gdy to robił, choć niegdyś miał większe pole do manewru, gdyż moje włosy były dłuższe, niźli teraz. 
- Weź się! - parsknąłem śmiechem, po czym lekko odepchnąłem go od siebie. Po chwili zrobiłem zniesmaczoną minę, gdyż komuś na ulicy zachciało się nadusić klakson. ZAJEBIŚCIE, ROZWALIŁO MI ŁEB! 
- Chodź, zjesz coś i dam Ci jakąś tabletkę na ból głowy.
- Spoko. - ciężko westchnąłem, po czym wygramoliwszy się z pościeli powoli ruszyłem w kierunku drzwi. Zresztą, mój towarzysz postąpił dokładnie tak samo.

Popołudnie u Malików minęło mi bardzo miło. Obiad był przepyszny, zresztą Trish była wyśmienitą kucharką, więc nie wiem czy mogłoby być inaczej. Długo rozmawialiśmy na wiele tematów, większość z nich nie miała nawet większego sensu, lecz w szczególności skupiliśmy się na wspominaniu starych dobrych czasów oraz naszego obecnego usytuowania w zakręconej rzeczywistości.
Dowiedziałem się, że Trish (tak jak podejrzewałem) posiada własną kwiaciarnię. Co więcej, okazało się, że potrzebuje kogoś do pomocy w swoim drobnym biznesie, więc czym prędzej zgłosiłem się na ochotnika, gdyż powszechnie wiadomo, iż pieniądze niezbyt kleją się mojego portfela, a jakoś żyć trzeba. Poza tym Trish podała mi powód zaprzestania ich przyjazdów do Irlandii. Otóż wszystko spowodowane było częstymi sprzeczkami pana Malika z resztą rodziny, co za skutkowało jego rozwodem z Trishą i przeprowadzką w rodzinne strony.
Nie obyło się także bez licznych pytań Safaa'y, która nie rozumiała dlaczego spędziłem u nich noc, w dodatku schodząc na dół w samej bieliźnie. Faktycznie, mogło wyglądać to dość podejrzanie, lecz małe dzieci nigdy nie rozumieją takich rzeczy. A bynajmniej stwarzają takie wrażenie... Również i Waliyah zdawała się nie rozumieć co do niej mówimy. Była obecna ciałem, lecz nie duchem. Podejrzewam, że było jej wstyd za to, że zachowała się jak głupia nastolatka, a ponadto skłóciła mnie z dziewczyną. Cóż, człowiek uczy się na błędach.
Pewnie spędziłbym u nich w domu jeszcze więcej czasu gdyby nie fakt, że Malik musiał wyszykować się do pracy. Cholera! Nawet nie wiedziałem, że jest On taką szychą! Panicz Zayn Malik jest dumnym spikerem w The Hits Radio! Czaicie? Gdy mi to powiedział nie byłem w stanie tego pojąć. THR to jedna z najpopularniejszych rozgłośni radiowych w Wielkiej Brytanii, więc mogę jedynie pozazdrościć. Zresztą, chłopak zawsze zajmował się muzyką, więc przesiedzenie kilku godzin dziennie przed mikrofonem i puszczanie najpopularniejszych w danym momencie piosenek na forum całego kraju mogło zdać się nie tyle zadowem, ile durnym hobby, w dodatku dobrze płatnym.
*
- Lecę, na razie! - wrzasnął, po czym dało się słyszeć głośny trzask drzwiami. Cały Zayn, zawsze wychodził wszędzie na ostatnią chwilę.
- Ja też się powoli zbieram. - stwierdziłem ześlizgnąwszy się z taboretu. Trish skinęła głową na znak, że zrozumiała moje zdanie, po czym wtórnie powróciła do mycia naczyń. Ja jedynie szeroko się uśmiechnąłem, po czym zniknąłem w głębi schodów.
Gdy wpadłem do pokoju czym prędzej rozejrzałem się po podłodze. Rozwalone tam były moje rzeczy oraz kilka białych kartek pozgniatanych w kulki. Ująłem w dłonie spodnie, po czym szybko się w nie wślizgnąłem. Miałem wrażenie, ze są brudne od błota, lecz nie wiedziałem skąd błoto mogło znaleźć się na tym materiale. Chyba, że w drodze do domu zaliczyłem jakąś glebę i wpadłem w kałużę, czy coś w tym stylu. Niestety, nie byłem w stanie sięgnąć pamięcią do tego momentu.
Gdy rozłożyłem w powietrzu swoją polówkę na mojej twarzy zawitał pokaźny grymas. Faktycznie, była ubabrana moimi wymiocinami co jedynie jeszcze bardziej pogrążyło mnie w przekonaniu, że Zayn musiał mieć ze mną nie lada problem. Podrapałem się po głowie, po czym otworzyłem ogromną szafę, w której znajdował się straszny porządek. Zayn = pedant, więc wcale mnie to nie zdziwiło. Ująłem w dłoń jedną z kolorowych koszulek, po czym zakryłem nią ciało. Była przesiąknięta zapachem Mulata i nieco przydługa, lecz niezbyt mi to przeszkadzało.
Rozejrzałem się po pokoju... między rozwalonymi poduszkami spostrzegłem notatnik, więc czym prędzej go ująłem w celu wyrwania kartki i poinformowania przyjaciela o tym, że pożyczyłem jego własność. Otworzyłem zeszyt na pierwszej stronie i zamarłem. Moim oczom ukazał się piękny szkic przedstawiający uśmiechniętą buźkę dziewczynki. Od razu wywnioskowałem, iż jest to Saaf. Zaciekawiony rysunkiem pozwoliłem sobie przerzucić kartki. Z każdą kolejną mój zachwyt coraz bardziej wzrastał. Nie wiedziałem, że Malik tak pięknie rysuje! Wreszcie jednak postanowiłem przestać naruszać jego prywatność i zdecydowałem się otworzyć notatnik od dupy strony, czyli od samego końca. I wtedy zamarłem.
Słodki uśmieszek na twarzy, lekko kluskowaty nosek, rozczochrane włosy, może nieco zbyt długie rzęsy... Mimo wszystko rozpoznałem tego śpiącego księcia. To byłem JA. Patrzyłem na to w niemałym osłupieniu. Musiał narysować to w nocy, gdyż aktualne wydarzenia nie przypominały mi innych okazji. Lekko się uśmiechnąłem, po czym zamknąwszy zeszyt odłożyłem go na miejsce. Kurczę, nie myślałem że z Zayn'a taki romantyk! O ile to dobre porównanie... Może bardziej na miejscu byłoby wrażliwy chłopiec z maską Bad Boy'a.
Wciąż się uśmiechając ująłem swoją brudną koszulkę pod pachę, po czym zbiegając po schodach pożegnałem się z wszystkimi domownikami i wybiegłem z domu. Teraz czekało mnie najtrudniejsze zadanie - konfrontacja z panienką Johnson. Bałem się tego, lecz było to nieuniknione.
Niechętnie nadusiłem na klamkę, po czym wszedłem w głąb mieszkania. Słyszałem włączony telewizor, lecz mogło to też być radio, gdyż w całym pomieszczeniu aż huczała głośno ustawiona muzyka. Niczym ninja przemknąłem przed korytarz, po czym zamarłem w momencie, gdy zauważyłem Lizzie leżącą na kanapie. Prawdopodobnie spała, lecz z tej odległości nie byłem w stanie tego zdefiniować. Gdyby nie nasza kłótnia pewnie teraz bym do niej podszedł i czule pogłaskał po policzku... niestety nie miałem na to ochoty. Jakoś samo patrzenie na jej kontury przysparzało mnie o dziwny ścisk w żołądku. Jakby mdłości? Horan, co się z Tobą dzieje?!
Postanowiłem przemknąć do toalety uprać polo. Niestety, po drodze natknąłem się na stolik, w który wlazłem jak ostatni pajac. Huk spadających z niego przedmiotów rozniósł się po całym pomieszczeniu, przez co byłem pewien, że Beth już nie śpi.
- Niall? - oho, zaczęło się.
- Tak, idę do góry. - odparłem, nawet na nią nie zerkając.
- Zaczekaj! - krzyknęła zatrzymując mnie na trzecim schodku. Powoli się odwróciłem lustrując ją wzrokiem. - Chciałam Cię przeprosić. - zaczęła podchodząc bliżej mnie. Dopiero wtedy dostrzegła moje worki pod oczami, bladą cerę i koszulkę, która nigdy nie należała do mnie. - Gdzie byłeś?
- U.. znajomych.
- Wiesz jak się martwiłam? Całą noc nie spałam! Jacy znajomi?
- Moi znajomi. Co, może z nimi też zabronisz mi się spotykać tak samo, jak zrobiłaś to z Wal?
- Nie zabroniłam Ci się z nią spotykać.
- Wczorajsze przedstawienie mówi samo za siebie. - odparłem wodząc wzrokiem po ścianach.
- Przepraszam. - dziewczyna ujęła moją dłoń. Spojrzałem na nią z góry mając zamiar wyswobodzić się z jej uścisku, lecz ta nie dała mi ku temu sposobności. - Chciałam Ci powiedzieć, że prawdopodobnie nie byłam gotowa na ten wyjazd. Wiem, że to ja naciskałam i teraz jest mi strasznie głupio. Rozmawiałam z moją mamą i... Jutro wyjeżdżam. To jest, tylko na kilka dni. Muszę to wszystko przemyśleć na naszej ławce. Wiesz, tam zawsze spędzaliśmy najwięcej czasu i pewnie również tam będę wiedziała co zrobić z naszym życiem, bo tam dłużej być nie może.
Patrzyłem na nią jak głupek. Nie wiedziałem co powiedzieć, więc stałem cicho obserwując jej spokojną twarz. Faktycznie, jej wyjazd był dość dobrym pomysłem. Może trochę od siebie odpoczniemy i obydwoje wpadniemy na pomysł, jak radzić sobie w nowych okolicznościach. Gdyż teraz byliśmy zdani jedynie na samych siebie.
- Dobrze. - wreszcie westchnąłem, po czym posłałem w jej kierunku blady uśmieszek. - Gdy dojedziesz poinformuj mnie, że dotarłaś i wszystko jest ok. - może i byłem nieco szorstki, lecz nie czułem większej potrzeby okazania jej swoich emocji. Ona jedynie kiwnęła głową, po czym w dość nieśmiały sposób pozwoliła sobie wtulić się w moją pierś.


// Napisałam go dopiero dzisiaj, a poprzedni rozdział dodałam wczoraj, lecz ze względu na zaistniałą sytuację z naszym KOCHANYM I NAJLEPSZYM NIALL'EM HORANEM, KTÓREGO WSZYSCY KOCHAMY oraz po namowach  dodaję nn :)
Może i nie należy do najlepszych, lecz wierzcie mi, że następny rozdział będzie... najsowny ;D
<3 <3 <3 <3 <3
@ChelleHoralik

10 komentarzy:

  1. aaa jaram się *_____* zajebistość tego opowiadania powala mnie coraz bardziej z każdym nowym rozdziałem, a to co czuję ciężko opisać. naprawdę jak to czytam to albo się śmieję albo płaczę albo nie wiadomo co robię do monitora. :D Tym bardziej, że jest coraz ciekawiej. Ziall ♥ Piszę to przy każdym rozdziale, ale tego nie można pominąć. I w końcu Lizzie jedzie. Nic do niej nie mam, ale niestety przeszkadzała w bromansie, więc teraz może być tylko ciekawiej. :D doceniam to co dla mnie i innych czytelniczek tego bloga robisz, starasz się, dodajesz nowe rozdziały. i dziękuję, że dodałaś już dzisiaj siódmy rozdział, jest amazayn, phenomeniall, i w ogóle najlepszy <3 a ty jesteś niesamowita i kocham cię dziewczyno ♥ Miałam napisać coś mądrego, ale niestety nie posiadam takich zdolności jak ty. Nawet nie potrafię powiedzieć jak bardzo mi się podoba, ale chcę żebyś to wiedziała. I jeśli jeszcze raz powiesz, że rozdział jest marny, nie umiesz pisać albo coś w tym stylu, to obiecuję ci, że dowiem się gdzie mieszkasz, znajdę cię, przyjadę i oberwiesz, bo masz talent i jesteś cudowna. <3 @mrshoran_buddy xx

    OdpowiedzUsuń
  2. boże, ale kurde fajnie, jacie :o
    poprawiłaś mi humor na cały dzień, to takie słodkie, że Zayn go narysował *-*
    a przy tym jego śnie to umarłam, haha :D
    Czekamy na nowy! :DD

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaki świetny . Uwielbiam czytać twojego bloga . Czekam czekam bardzo czekam na następny .

    @dominikaahearts

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy ty masz pojęcie jaki orgazm miałam gdy czytałam o ich pocałunku ?! <3 A później jak doczytałam do momentu, że to sen to normalnie czytałam z prędkością światła żeby zobaczyć co będzie dalej :P Normalnie Zayn w twoim opowiadaniu to ideał i ty go jeszcze z każdym rozdziałem udoskonalasz :P I DZIEWCZYNA NIALLA WYJECHAŁA !!! YEY !!! Teraz mogą robić co chcą :P Jak Niall otworzył zeszyt na rysunku na którym był to to wg taaaaaaaaaaaaaaaaakie SŁIT było !!! Ja chcę więcej i więcej i więcej ZIALLA !!! Tak duuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuużo !!! Ja to tak nadal przeżywam !!! Miałam uczyć się recytować, ale wolałam przeczytać twoje opowiadanie, a teraz i tak się nie nauczę, bo będę myślała co będzie dalej <3 najwyżej dostanę 1 :P Jestem twoją MEGA FANKĄ !!! Masz tępo dziewczyno z tymi rozdziałami i to mnie CIESZY, bo nie mogę się doczekać następnego, tzn. wiem, że dopiero dzisiaj go dodałaś, ale no... ja... JA CHCĘ NEXTA !!! TEŻ TAKIEGO SŁIT !!! Kurde nadużywam wykrzykników, ale wiesz, jak to przeczytałam to inaczej nie mogę <3 Po prostu KOCHAM TO !!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaram się jak pochodnia! KOcham to! I tak mnie rozczuuuulił ten rysunek Nialla w notatniku Malika, że ojaciępierdzielę! Przesłodkooo!
    I świetnie piszesz. Nie mogę doczekać się następnego.
    Możesz mnie informować na TT?
    @DrunkLegoHouse

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham twoje opowiadanie <3 nakazuję Ci szybko dodać 8 ! XDDD ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja już miałam iść spać, a tu patrzę nowy rozdział.. pierwsze co mi przyszło na myśl to "jak ona tak szybko napisała kolejny?!" ożjaciepierdziele!! Ubóstwiam Cie za to normalnie!!
    Bzdury gadasz.. ten rozdział jest rewelacyjny! Ooh.. co ja bym dała za takie sny co ma Nialler.. kurde, ale myślałam, że oni już na serio się całowali, a potem dojebałaś, że to sen hahaha.
    Wyobrażam sobie jak Zayn mógł narysować Nialla.. aż się ciepło na sercu robi czytając to wszystko. Masz wielki talent do pisania i normalnie kocham Ciebie, ten blog, Ziall'a uhhh ;d Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału wreszcie bez tej cipki Lizzy ;d

    OdpowiedzUsuń
  8. jprdl. ten sen ... aż mi coś się w środku działo O.O

    OdpowiedzUsuń
  9. TEN SEN, KOCHAM CIĘ!!! I TEN RYSUNEK!!! AAAAAAAAAAA JESTEŚ BOSKA!!!!!!! LOVE LOVE LOVE LOVE LOVE!!!!!!!!!! ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń