czwartek, 24 maja 2012

Trzynasty

Gdy wpadłem do domu pierwszą czynnością, którą wykonałem było zatelefonowanie do rodzinnego domu Elizabeth. Ku mojej uciesze okazało się, że Liz właśnie jest w trakcie podróży do Londynu, gdyż ostatni dzień weekendu chciała spędzić u mego boku. Szkoda, że nie poinformowała mnie o tym wcześniej, przynajmniej jakoś bym się na to przygotował... Niemniej jednak wiedziałem co należy do moich powinności. Czułem ogromną potrzebę zerwania z nią wszelkich kontaktów, gdyż nie tylko nasz związek, ale sama znajomość tej uroczej dziewczyny wyżerała mnie od środka.
Sam zauważyłem, że ostatnio bardzo się zmieniłem i żałuję, że nie zwróciłem na to uwagi nieco wcześniej. Choć trzeba przyznać, iż powinienem podziękować Lizzie za jedną rzecz, jaką była przeprowadzka tutaj. Naciskała na mnie tak długo, aż wreszcie się zgodziłem i dzięki temu znów miałem sposobność spotkać rodzinę Malika, jak i samego nastolatka. Cholera, pewnie gdybym jej odmówił, to wciąż siedziałbym w tym cholernym Mullingar i głupio wpatrywał się w puste chodniki samotnie siedząc na murku przed moim domem. Wszystko mi jedno, przecież nie można żyć przeszłością!
Przeliczając sobie wszystko w myślach doszedłem do wniosku, że szatynka powinna pojawić się w domu maksymalnie za półtorej godziny, więc miałem jeszcze trochę czasu. Może to było dość chamskie z mojej strony, ale postanowiłem iść się wykąpać i zrobić na bóstwo, jak śmiała mówić moja mama za każdym razem, gdy jechałem do niej w odwiedziny. Niestety, tym razem nie chciałem tego zrobić ażeby się jej spodobać, tylko po to, by zobaczyła co traci. Chamstwo, istny ze mnie cham! Mam to gdzieś, w końcu z kim przystajesz, takim się stajesz. 
Po włączeniu radia zatopiłem swe ciało w gorącym strumieniu wody i stojąc bez ruchu głucho wpatrywałem się w brodzik nie zwracając uwagi na uporczywe krople wody, które zlewając moje włosy opadały mi równocześnie wgłąb moich zaczerwienionych oczu. Dopiero teraz poczęły targać mną dziwnego rodzaju emocje. A co, jeśli Ona się rozpłacze? Nie zdzierżyłbym tego, gdyż sam automatycznie bym się w sobie zamknął i zaczął płakać jak małe dziecko. A Zayn? On pewnie byłby twardy, gdyby miał zrobić to, co ja niedługo. Ba, jestem przekonany, że uchyliłby dla mnie nieba, byleby tylko mieć mnie na wyłączność! Ale z Lizzie łączyło mnie na prawdę mnóstwo bajecznych sytuacji... Zawsze była taka dobra, uśmiechnięta i dziewczęca. Partnerka idealna. Tyle, że ciągnie mnie do przedstawicieli tej samej płci co moja. Matko, istny mętlik! 
Przecierając tors dość mozolnym ruchem ostro namoczoną gąbką, zarówno wodą, jak i kokosowym żelem pod prysznic, zdałem sobie sprawę, że chyba usłyszałem dźwięk nadchodzącej wiadomości tekstowej. Niechętnie zakręciłem kurek z wodą i wychodząc spod zaparowanej przestrzeni w prysznicu przez moje ciało przeszedł lodowaty dreszcz, który starałem się zniwelować poprzez przewieszenie wokół tułowia dużego, błękitnego ręcznika. Wreszcie wygrzebałem z rzuconych na podłogę spodni moje urodziwe, i jakże zdemolowane, BlackBerry i zerknąłem na wyświetlacz. 
Słyszałam, że do nas dzwoniłeś. Właśnie jestem w taksówce, będę za pół godziny.
~ Lizzie . xo
Myślałem, że walnę orła. Była już tak blisko domu! Nie miałem opracowanego planu, nie wiedziałem jak się za to zabrać. Nie byłem przygotowany ani fizycznie, ani psychicznie. Ale wiem co, a właściwie kto, może na to zaradzić!
- Halo? - usłyszałem po drugiej stronie. Na moje usta automatycznie cisnął szeroki uśmiech, a na moim ciele pojawiła się gęsia skórka, tym razem bardzo przyjemna i kojąca, dodająca wewnętrznej otuchy.
- Zayn?
- Coś się stało? Lizzie już wróciła?
- Będzie za pół godziny i... Boję się.
- Czego? Przecież wiesz, że jeśli nie chcesz tego robić - nikt Cię nie zmusza. Nie mam zamiaru naciskać, jesteś dorosłym człowiekiem i samodzielnie decydujesz o swoim życiu. - kilkadziesiąt prostych, sensownych wyrazów, które jeszcze bardziej mnie dobiły. A jeśli na prawdę tego nie chciał? Jeśli byłem chwilową zabawką? Ukojeniem dla zszarganego serca?
- Zayn, ja chcę to zrobić.
- A więc to zrób. - w jego głosie usłyszałem spontaniczny napływ radości. A bynajmniej tak to odebrałem, gdyż jakby nagle się orzeźwił. 
- Zrobię to. Zrobię to dla Ciebie. 
- Ale...
- Bez żadnego ale. Jesteś jedyną osobą jaką kocham i właśnie to sobie uświadomiłem. 
- Jesteś głupi, ale uroczy.
- A Ty seksowny, ale ni chuja nie potrafisz pomóc w sytuacjach krytycznych. - zaśmiałem się, po czym grzecznie się z nim pożegnałem. Byłem gotowy na konfrontację z moją przyszłą byłą. Czułem adrenalinę wypełniającą moje żyły i miałem ochotę, aby to dziwne uczucie ogarniające moją psychikę pozostało w tym stanie jeszcze na długo. Chcę zobaczyć łzy zdobiące twarz Elizabeth, byłem na to w stu procentach gotów.

Siedząc w salonie pusto gapiłem się w wyłączony telewizor. Nie wiem po kiego licha to robiłem, ale nie miałem ochoty na nic konkretniejszego. Nie chciało mi się nawet ruszyć tyłka po pilot leżący na regale nieopodal ekranu. Istny ze mnie leń! Ale taki już byłem. Pewnie w poprzednim wcieleniu byłem leniwcem, albo pandą, ale to taka drobna dygresja turlająca się w mojej zdemoralizowanej główce. 
Stukając placami o oparcie fotela głupkowato oczekiwałem momentu, w którym usłyszę brzdęk otwierających się drzwi frontowych. Chciałem zobaczyć jak jej mina z błogiego ukojenia zamienia się w cierpki grymas. Może i myślałem niczym zawodowy psychopata, ale chciałem choć raz w życiu zrobić coś niegrzecznego. Coś, co nie przypadało w naturze chłopakowi mego pokroju. Bo gdzieżby rasowy optymista miał wygarnąć dziewczynie, że zamieniła się charakterem z wredną jędzą i teraz ma zamiar zamienić ją na lepszy model, jakim miał okazać się być mężczyzna. Cholera, a może to jednak nie Lizzie, tylko ja się zmieniłem? 
Nie chcę o tym myśleć, gdyż jak dojdzie co do czego jeszcze się rozmyślę i wciąż będę musiał przedstawiać ją jako swoją ukochaną. Patologia! Ściskając szczękę delikatnie ścisnąłem powieki. Marzyłem o tym, by zaraz po tej nieszczęsnej rozmowie spotkać się z Malikiem i ucałować go tak, by zabrakło mu tchu, by zapomniał o świecie, by wiedział, że należy tylko do mnie. Oblizałem wyschnięte wargi i szeroko otwierając swe oczyska przejechałem dłonią przez włosy, pozostawiając je w artystycznym nieładzie. Podobno tak wyglądałem przystojnie. Wszystko mi jedno, i tak zaraz winny mi oklapnąć. Mój Boże, zachowuję się tak obsesyjnie jak Zayn! Ktoś musi...
Nagle całkowicie zesztywniałem, moje usta zastygły w niemrawym uśmiechu, a dłonie nieznacznie poczęły się pocić. Czułem, że serce zaraz wyskoczy mi z piersi, a brzuch ma zamiar zlinczować ostrym batem całe jedzenie, które byłem w stanie skonsumować przez cały ostatni tydzień. Usłyszałem charakterystyczny pisk otwieranej furtki, którą wcześniej szczelnie domknąłem, ażeby po otwarciu okien w domu doskonale słyszeć, czy ktoś zbliża się do domu. To jest ten moment, właśnie tu i teraz! Głęboko wzdychając uniosłem się do pozycji stojącej i poprawiając błękitną koszulę cichutko podreptałem do przedpokoju. Wygodnie oparłem się o framugę wejścia do salonu (wygodnie to iście teoretyczne stwierdzenie, gdyż stres pożerał moje wnętrzności) i zaplatając ręce na wysokości klatki piersiowej wbiłem wzrok w drzwi. Po chwili spostrzegłem, że klamka poczyna drżeć i w uchylonych drzwiach pojawia się filigranowych rozmiarów postura nastolatki.
- Cześć, kochanie! - wrzasnęła podekscytowana na mój widok, po czym rzucając torbę naparła na mnie mocno się do mnie przytulając. Od niechcenia odwzajemniłem uścisk, lecz szybko ją puściłem i odsunąłem się na bezpieczną odległość.
- Jak po podróży? - zagabnąłem na wstępie. Nie chciałem, żeby od razu zakomunikować ją o moich planach.
- Dziękuję, bardzo dobrze. Matko, jestem taaka głodna! Tęskniłam za Twoimi naleśnikami i... ustami usmarowanymi słodkim dżemem. - szepnęła podchodząc bliżej mnie w celu muśnięcia moich warg, jednak w ostatniej chwili przekręciłem głowę w taki sposób, że ucałowała mnie jedynie w policzek. Po chwili napotkałem na drodze jej zdezorientowane spojrzenie, więc nienagannie unosząc jeden kącik ust ku górze opuściłem głowę, a dłonie wcisnąłem do luźnych spodni. - Coś się stało? Niall, chcesz mi o czymś powiedzieć?
- Właściwie, to tak. - odparłem drapiąc się po skroni. Dziewczyna delikatnie ujęła mój podbródek, ażeby nakierować moje tęczówki na jej kasztanowe spojrzenie, lecz ja momentalnie się odsunąłem i powoli zacząłem podążać w stronę kuchni.
Słyszałem jej cichy tupot tuż za mną, lecz nie chciałem się odwracać. Czułem się winny, ale nie mogłem jej przecież okłamywać. Sam pocałunek, czy spontaniczne wyżycie seksualne pod prysznicem, któremu towarzyszyła mi obecność Malika już skłaniała mnie do myślenia nad tym, że ją zraniłem. Wreszcie zatrzymałem się tuż obok lodówki i miałem zamiar odwrócić się w jej stronę mówiąc jej prawdę, i tylko prawdę, gdy o moje uszy odbiło się pytanie.
- Ktoś tu był? - jej głos drżał, a gdy zerknąłem znad ramienia na jej twarz - zamarłem. Była bliska płaczu. Dopiero potem spojrzałem na stół, na którym wciąż stały dwa talerze, sztućce, naleśniki i bita śmietana. Były zimne i w połowie naczęte, lecz logiczne, że nie zabrałem się za konsumpcję samodzielnie.
- Tak. - szepnąłem spuszczając wzrok.
- A mogę wiedzieć kto?
- Zayn. - szepnąłem, po czym uśmiechnąłem się półgębkiem.
- O mój Boże, a już myślałam, że sprowadziłeś sobie tutaj jakąś dziewczynkę... - powiedziała podciągając nosem. Spojrzałem na nią marszcząc czoło. Cóż, najwidoczniej nie zdążyła spostrzec moich odchyłów, które prawdopodobnie towarzyszyły mi od dłuższego czasu.
- Lizzie, na prawdę muszę Ci... Hej... Liz, wszystko ok? - ściągnąłem brwi patrząc na to, jak dziewczyna dławi się własnymi łzami. Jak widać istny ze mnie mięczak. Chwileczkę, dowiem się o co chodzi i wtedy oznajmię jej o końcu naszego związku! Tylko na pięć minut okażę się być tym uroczym Irlandczykiem. - Mała, mów co jest grane... - ująłem ją za ramiona, które dygotały pod moim dotykiem. Spojrzałem w jej załzawione oczy - świeciły bólem i... prośbą wybaczenia?
- Niall, ja nie chciałam mówić o tym teraz... - mówiła między połykaniem słonych łez i monotonnym podciąganiem nosem. - ... i zrozumiem, jeśli mnie teraz zostawisz.
- A dlaczego miałbym to zrobić? - spytałem bez większych emocji, choć zżerała mnie ciekawość i podejrzliwość. Coś wisiało w powietrzu.
- Bo... Ja wiem dlaczego ostatnio zachowywałam się jak głupia zdzira. Gdy byłam w domu... Ja... Matko, Horan, jestem...
Świat zatrzymał się w miejscu. Miałem przed oczami jej zapłakaną twarz i głupią pustkę w głowie. Po chwili pojawiła się mgła przytłaczająca wszystko. Teraz widziałem tylko Zayn'a. Był dla mnie taki ważny, chciałem oddać mu wszystko, co do mnie należy, włącznie z całym moim ciałem i uczuciami... Teraz to wszystko będzie nierealne. Moje ramiona zrobiły się wiotkie, kolana same się uginały, a powieki zamknęły się w celu zniwelowania nagłego ataku płaczu. To nie może być prawda, przecież nigdy do tego nie doszło! Chyba, że o tym nie pamiętam... Poczułem drobne dłonie opasające mój tułów. Dziewczyna płakała jak niemowlak chwilę po wydostaniu się z łona matki, a ja stałem i pusto patrzyłem się w przestrzeń.
- Powiedz coś... - wypłakała mi w czystą koszulę, a ja miałem wrażenie, że ociężały język odmawia mi posłuszeństwa.
- Ja... - Zayn, Lizzie, Zayn, Lizzie, Zayn... - Lizzie, wszystko będzie dobrze. - szepnąłem w jej włosy, całując ją w czubek głowy. - To nie jest koniec świata. Zresztą, zawsze lubiłem dzieci, więc chyba będę dobrym.. ojcem. - ostatnie słowo ledwo przecisnęło mi się przez gardło. Liz jest w ciąży, a ja nie mogę zostawić jej w takim stanie. Nie zniósłbym widoku cierpiącej ciężarnej, w dodatku tak młodej i niedoświadczonej. - Wszystko będzie dobrze... - szepnąłem, lecz sam nie wierzyłem w te słowa. Chciałem stąd uciec i nigdy nie wrócić. Uciec gdziekolwiek, byleby z Zayn'em.

// Zawiodłyście się na mnie, prawda? Ale taka już jestem, lubię wprowadzać ludzi w stan ogłupienia ;D
Rozdział jest dziwny, ale o dziwo - nie mam aż tak dogłębnej świadomości zniszczenia go, jak ostatnio. Pewnie nie podoba się Wam zakończenie, ale gdyby Niall już teraz z nią zerwał - byłby koniec tego bloga, ot co! Zresztą, przecież to TRZYNASTKA, PECHOWA LICZBA, więc musiałam wymyślić jakiś dziwny wątek poboczny #LOL
Za to przyszły rozdział będzie kipiał zajebistością, a przynajmniej tak mi się wydaje i będę się starała to zrealizować ;) Przepraszam i dziękuję, jak zawsze .
@ChelleHoralik

18 komentarzy:

  1. Kocham to *_* Niall miał zerwać z Lizzie, ale dobra xd Oh, w ciąży ? Jak ? Co ? KIEDY ?! :o Przegapiłam coś ? xdd Kocham Cie, i Weroline , i tego bloga ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Żartujesz????? Jest genialne i co z tą ciążą???? Bo JA MAM MĘTLIK W GŁOWIE! CO BĘDZIE DALE? ZOSTAWI ZAYNA CZY JEJ POWIE?! musisz mi powiedziec co się stanie dalej bo inaczej zwariuję i zejdę na zawał. A już myślałam że nie dodasz :P ale jest GENIALNY !!! WENY RZYCZĘ TAKIEJ OGROOOOOOOOOOOOOOOOOOOMNIASTEJ !!! Niech Liz poroni albo wpadnie pod samochód (chyba się w sasydtkę także przez ciebie zmieniam, bo chcę żeby Niall był z Zaynem) hahahaha !!! A co jak zmyśliła to ??? OMG !!! ALE BY SIĘ POROBIŁO !!! CZEKAM NA NEXTA :P

    OdpowiedzUsuń
  3. O faaaak! głupia ta Lizzie, psuje mi tylko Zialla tu :c i jeszcze się zaciążyła nooo. To Malik powinien być w ciąży, a nie ona :D uj tam, że to nierealne :D

    OdpowiedzUsuń
  4. wprowadziłaś mnie w taki dziwny stan osłupienia. oO już tak blisko było, a tu znowu. ale jak to jest w ciąży?! z Niallem?! haha tym razem nie mam orgazmu, jak zwykle po twoich rozdziałach, ale nadal uważam, iż 13 jest zajebista ♥ sporo namieszałaś ;D nie zawiodłam się na tobie, bo to było do przewidzenia. czekam na kolejny, @mrshoran_buddy xx

    OdpowiedzUsuń
  5. No ale jaktooo?! To dziecko nie moze byc jego do cholery! Aaaaa! Chyba Cie zabije no! :D Jak moglas, no jak moglas tak zroibc. Ja chce Ziall'a!
    1d-gotta-be-you.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. o matko . ja się tu spodziewałam jakiegoś fajnego zerwania a tu co ? o faken . ale rozdział świetny jak zawsze . czekam na nn ;D .

    OdpowiedzUsuń
  7. Ona w ciąży z Niallem?! Czy ja czegoś nie przeczytałam? ;d Spasła się pewnie i od razu w ciążu, pfff.. też mi coś ;d Albo dała dupy za rogiem. Mam jakieś przeczucie, że ona oglądała twitcam'a i teraz będzie naciągać Niallerka na dziecko. Weź ją utop, spal na stosie czy whatever. Ja chcę Ziall'a łeeeeee!
    Rozdział jest zajebisty i w sumie to fajnie, że tak to wszystko pokręciłaś. Mam Cie ochotę kopnąć w dupcie za to, że wprawiłaś mnie w jakże melancholijny nastrój! Tak mi trochę smuto się zrobiło.. a co jak Niall postanowi zostać z tą słonicą? :/
    Mam nadzieję, że ten nowy rozdział będzie na serio taki zajebisty jak obiecujesz! :P

    OdpowiedzUsuń
  8. I znowu nie zawiodlas ! Kocham zialla calym sercem a Liz.... Oh jestem mega ciekawa jaki scenariusz siedzi w Twojej glowce, xo

    OdpowiedzUsuń
  9. ja juz przygotowana na zerwanie a tu taki szok O.o potrafisz zaskoczyć dziewczyno ;p Super blog dzieki za dodawanie <3

    OdpowiedzUsuń
  10. zawału dostałam chyba :o

    OdpowiedzUsuń
  11. Niee. To jest niemożliwe ! Jak Lizzie miałaby być w ciąży ?! A co jeśli jest w tej ciąży z Niallem ?! O.O Nieeee . ! Tak nie może być ! A może ona go zdradziła ?! ;O O Bożee ! Jak tak to jest skończoną świnią .. No , ale przecież Niall jest czysty jak łza w stosunkach z kobietami , no nie !? Czy już mi się plącze ! Cholera jasna .. Zrobiłaś w mojej głowie taki mętlik , że ja pierdziuu !
    Mój komentarz nie ma sensu .. i z góry za to przepraszam , ale jestem mega wstrząśnięta .. Wczoraj czytałam to na mobilnym , więc nie miałam jak skomentować , ale do teraz jeszcze nie poukładałam sobie tego wszystkiego w głowie ... ;O
    Jesteś niesamowita i chciałabym wiedzieć jakie pomysły i scenariusze narodziły się w twojej głowie ! <33

    [words-will-be-just-words.blogspot.com]
    @LittleLexiex3

    OdpowiedzUsuń
  12. No i udało Ci się. :o

    OdpowiedzUsuń
  13. ALE PRZECIEŻ ON Z NIĄ NNIE TEN TEGES ! weeeeeeź ..!
    Kocham Twój sposób pisania, mam takie swroty, ' Po cholerę' ' ni chuja' i ' Ktoś musi ' ! ZAWSZE TAK MÓWIĘ. Kocham Cię dziewczyno !

    OdpowiedzUsuń
  14. KURWA !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hah z ust mi to wyjęłaś :D przecież oni ze sobą nie spali -.- brr dobra, czytam dalej

      Usuń
  15. Sorry za poprzedni komentarz, ale kurwa jestem wściekła. Lizzie powinna spierdalać ze złamanym sercem, a Niall miał być z Zayn'em i mieli być szczęśliwi. A ty tu z takim czymś wyjechałaś. No, ale muszę przyznać, że byłby to koniec bloga. Ciekawa jestem co wymyślisz na następny. Ja sama wymyśliłam dwie wersje i ciekawa jestem czy, z którąś trafię.
    Czekam na następny. xx

    OdpowiedzUsuń
  16. CallMeMsHoraan26.05.2012, 18:52

    Oo no nie powiem ładnie namieszałaś , ale coś tak czułam że coś się stanie bo za szybko wszystko by sie skończyło ;) życzę ci weny ;) @CallMeMsHoraan

    http://niam-in-paris.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. ŁOOO KURWAA . O.O

    OdpowiedzUsuń